F1. Grosjean wyszedł już ze szpitala

​Francuski kierowca Formuły 1 Romain Grosjean, który uległ poważnemu wypadkowi w niedzielę w trakcie wyścigu o Grand Prix Bahrajnu, wyszedł w środę ze szpitala. Z powodu mocnych poparzeń dłoni musi jednak być dalej regularnie opatrywany.

​Francuski kierowca Formuły 1 Romain Grosjean, który uległ poważnemu wypadkowi w niedzielę w trakcie wyścigu o Grand Prix Bahrajnu, wyszedł w środę ze szpitala. Z powodu mocnych poparzeń dłoni musi jednak być dalej regularnie opatrywany.

To dlatego Grosjean na razie nie wróci do kraju i zostanie w Bahrajnie, gdzie w niedzielę odbędzie się kolejny wyścig Formuły 1. On w nim nie wystąpi, a jego miejsce w bolidzie teamu Haas zajmie Brazylijczyk Pietro Fittipaldi.

Na Twitterze już dzień wcześniej 34-letni Francuz pokazał swoje grubo zabandażowane dłonie. W środę napisał, że używał już swoich palców. "To moje pierwsze zwycięstwo w drodze do zdrowia" - skomentował.

Grosjean w niedzielę wypadł z toru na trzecim zakręcie pierwszego okrążenia GP Bahrajnu po kontakcie z Rosjaninem Daniiłem Kwiatem. Bolid ekipy Haas uderzył w barierkę, przepołowił się i stanął w płomieniach.

Już po kilkunastu sekundach pojawiły się służby ratownicze, a Grosjean o własnych siłach wyszedł z ognia. Później kamery telewizyjne pokazały, jak Francuz wychodzi z kokpitu i otrząsa się z płomieni, podpierany przez kierowcę samochodu medycznego. Kulejąc, tylko w jednym bucie, opuścił tor w karetce. Został zabrany do szpitala helikopterem. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy