Polacy nie chcą kupować "elektryków". Dlaczego?

Oprac.: Maciej Flis-Flisiński

Samochody elektryczne na polskim rynku nie są szczególnie rozchwytywane. Klienci chcą ekologicznego samochodu jednak nadal obawiają się ich niewystarczającej wydajności. Co jeszcze wzbudza wątpliwości Polaków?

Polacy nie są optymistycznie nastawieni względem samochodów elektrycznych. Źródło: Neptis S.A.
Polacy nie są optymistycznie nastawieni względem samochodów elektrycznych. Źródło: Neptis S.A. Informacja prasowa (moto)

Co trzeci konsument nie kupi elektryka

Większość przeprowadzanych badań wśród zmotoryzowanych Polaków wykazuje, że co 3 konsument nie chce kupić elektrycznego pojazdu. Co ciekawe jednak - do 2024 samochody elektryczne mają stanowić 20% sprzedawanych aut w całej Unii Europejskiej.

- Branża coraz mocniej się rozwija, ale to wciąż nie jest masowa produkcja. Widzimy, że na drogach przybywa samochodów elektrycznych, również coraz więcej producentów wprowadza je do swojej oferty. Urządzenia oraz oprogramowanie e-samochodów są już na bardzo zaawansowanym poziomie, a niegdyś właśnie to stanowiło ogromną przeszkodę dla wyprodukowania ekologicznych pojazdów na szeroką skalę. Obecnie najmocniejszymi barierami dla popularyzacji aut elektrycznych są te, które tworzą sobie konsumenci - wyjaśnia Marcin Korzeniewski z Yanosik Autoplac.

Wciąż trudno dostępne ładowarki

Wielu klientów obawia się, że w kraju i poza nim jest za mało stacji umożliwiających ładowanie pojazdu elektrycznego. Nie zachęca do zakupu elektryka również czas niezbędny do ładowania auta.

Na całym świecie, także w Europie, powstaje coraz więcej biurowców, kompleksów mieszkaniowych, galerii i wielu innych budynków, które udostępniają stacje ładowania aut elektrycznych.

- Z pewnością ten rodzaj obaw wśród konsumentów rozważających zakup elektryka uda się zlikwidować, gdy infrastruktura zacznie się bardziej rozwijać w kierunku elektromobilności. Już teraz mamy coraz więcej stacji ładowania i ładowarek do naszej dyspozycji, ale również dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie punktów ładowania samochodów elektrycznych w miejscu pracy ich właścicieli - podpowiada Marcin Korzeniewski.

Nie bez znaczenia pozostaje również edukacja samych konsumentów. Chcąc upowszechnić e-samochody wśród Polaków należy im uświadomić, iż codzienne użytkowanie pojazdów elektrycznych nie powinno się opierać wyłącznie na podróżowaniu od jednego punktu ładowania do drugiego. Elektryki należy ładować w miejscu ich dłuższego parkowania, a więc w domu, biurze lub w centrach handlowych, w których robimy zakupy.

Kluczowa kwestia - cena

Ostatnim powodem, który wstrzymuje kierowców od zakupu auta elektrycznego jest... jego cena. Nie da się ukryć, że nowe auta elektryczne wciąż kosztują dużo, co jest spowodowane zarówno pandemią, jak i problemami z dostępnością części, podzespołów i półprzewodników.

Chcąc upowszechnić e-samochody producenci musieliby wyjść naprzeciw realnym możliwościom finansowym konsumentów. Obecne ceny elektryków nie są przystępne dla klasy średniej, a to powoduje, że ich zakup kojarzony jest z pewną formą luksusu.

Jednorazowa inwestycja w zakup nowego elektryka zwróci się bardzo szybko, zwłaszcza w kontekście eksploatacji i spalania. Jednak, aby móc ją ponieść, trzeba najpierw mieć na nią budżet, a to wciąż stanowi zbyt dużą barierę dla przeciętnego Polaka.

Budowanie świadomości konsumentów jest bardzo ważne

Rozwój infrastruktury jest również niezbędnym czynnikiem do popularyzacji aut elektrycznych w polskim społeczeństwie. Użytkownicy, którzy nie posiadają elektryków nie mają pojęcia o tym, gdzie znajdują się ładowarki i stacje ładowania, ponieważ temat ich bezpośrednio nie dotyczy.

Istotnym jest, by jak najmocniej szerzyć informacje o dostępnych publicznych miejscach ładowania aut elektrycznych. A te mogą znaleźć w licznych aplikacjach dla kierowców.

Według prognoz już do 2030 roku w Europie liczba publicznych oraz pół publicznych stacji ma się zwiększyć aż ośmiokrotnie, w porównaniu z 2020 rokiem.

Jak zachęcić konsumentów do zakupu elektryka?

Sceptyczne nastawienie kierowców aut spalinowych do zakupu pojazdy elektrycznego wynika głównie z braku świadomości. Wielu zmotoryzowanych nie wie, gdzie w okolicy lub na trasie znajdują się punkty ładowania elektryka, a także nie zdaje sobie sprawy z tego, jak długo trwa cały proces.

Przyzwyczajeni do szybkiego wlewu paliwa do baku swojego auta, obawiają się, że ładowanie elektryka pochłonie zbyt dużo cennego czasu.

- Tu również nie bez znaczenia pozostaje edukacja społeczeństwa. Ładowanie pojazdów elektrycznych do pełnej baterii powinno się zawsze odbywać w warunkach, w których możemy poświęcić na to czas. Doskonałym rozwiązaniem będzie podłączenie auta do ładowarki w domu, pracy lub w trakcie zakupów. Jeśli chodzi o ładowanie go w trasie, wówczas świetnym pomysłem będzie zaplanowanie postoju, po wcześniejszym sprawdzeniu gdzie znajduje się stacja z gniazdami kompatybilnymi z naszym elektrykiem. Postój jest potrzebny kierowcy, tak samo jak i pojazdowi, który przy okazji można podładować - komentuje Marcin Korzeniewski.

***

Porsche 718 Cayman GT4 RS 
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas