Kuriozalny przebieg debaty nad ustawą o elektromobilności

Senacka Komisja Gospodarki Narodowej i Innowacyjności zdecydowała nie zgłaszać poprawek do ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Padły jednak zapowiedzi złożenia poprawek na posiedzeniu plenarnym Senatu.

W czasie posiedzenia komisji we wtorek szereg propozycji poprawek redakcyjnych zgłosiło Biuro Legislacyjne Senatu. Nie zyskały jednak one poparcia reprezentującego rząd wiceministra energii Michała Kurtyki. Argumentował on, że ustawa jest na tyle dopracowana, że te poprawki nie są już potrzebne.

Szereg kolejnych propozycji zgłosił też senator PiS Grzegorz Peczkis. Zaproponował on m.in. dopisanie do listy uprawnionych do wjazdu do stref czystego transportu niepełnosprawnych oraz ministrów, posłów i senatorów w trakcie wykonywania obowiązków służbowych. Peczkis zaproponował też własną metodę stopniowania zwolnienia z akcyzy pojazdów hybrydowych, tak aby zwolnienie stopniowo rosło i w 100 proc. zwolnione z akcyzy były dopiero hybrydy, w których moc silników elektrycznych jest większa od mocy silnika spalinowego. Senator PiS dopytywał też, dlaczego rząd proponuje w ustawie preferencje dla najbogatszych, których stać na samochód elektryczny bądź najdroższe hybrydy.

Reklama

Kurtyka przypomniał z kolei, że zwolnienie z akcyzy hybryd jest czasowe i od 2021 r. będzie obejmowało już tylko i wyłącznie samochody w pełni elektryczne. Odnosząc się do wysokich kosztów tych pojazdów wiceminister stwierdził, że ok. roku 2020 spodziewany jest przełom technologiczny, który doprowadzi do znaczącego obniżenia cen.

Zgłoszenie swoich poprawek na posiedzeniu plenarnym zapowiedział senator Kazimierz Kleina z PO.

W trakcie posiedzenia komisji jej przewodniczący Andrzej Stanisławek (PiS) poinformował, że kontaktował się z nim telefonicznie minister energii Krzysztof Tchórzewski, apelując o niezgłaszanie do ustawy poprawek, tak by przyjąć ją jak najszybciej, ponieważ jeżeli nie wejdzie w życie od początku lutego, Polsce grożą wysokie kary finansowe za niewdrożenie na czas unijnej dyrektywy o infrastrukturze paliw alternatywnych. Część przepisów ustawy to właśnie implementacja tej dyrektywy. Tchórzewski miał obiecać, że wszystkie uwagi i poprawki będzie można też zgłaszać w trakcie dyskusji nad nowelizacją ustawy o biopaliwach, która wprowadza Fundusz Niskoemisyjnego Transportu. Tą regulacją wkrótce ma się już zająć rząd.

Ostatecznie komisja przegłosowała poparcie ustawy bez poprawek.

Ustawa przewiduje system zachęt, m.in. zniesienie akcyzy na samochody elektryczne i hybrydy plug-in (PHEV), zwolnienie ich z opłat za parkowanie, większe odpisy amortyzacyjne dla firm. Zakłada też m.in. budowę sieci bazowej infrastruktury dla paliw alternatywnych w aglomeracjach, na obszarach gęsto zaludnionych, oraz wzdłuż transeuropejskich drogowych korytarzy transportowych, co ma pozwolić na swobodne przemieszczanie się pojazdów napędzanych tymi paliwami. Planuje się, że do końca 2020 r. powstanie 6 tys. punktów ładowania energią elektryczną o normalnej mocy i 400 punktów ładowania dużej mocy oraz 70 punktów tankowania CNG (sprężonego gazu).

Zakłada też możliwość tworzenia przez samorządy stref czystego transportu. Według pierwotnej wersji ME za wjazd pojazdów o tradycyjnym napędzie spalinowym gmina mogłaby pobierać opłaty w wysokości maksymalnie 30 zł dziennie. Jednak Sejm wykreślił zapisy o poborze opłat i ich maksymalnej wysokości.

Ustawa wyklucza z grona samochodów ekologicznych klasyczne hybrydy (bez możliwości ładowania z gniazdka), traktując je jak auta spalinowe, więc nie przewidziano dla nich żadnych ulg. Z kolei hybrydy plug-in, mimo możliwości ładowania z gniazdka, mają nie być uprawnione do darmowego korzystania z sieci stacji ładowania, co zarezerwowano dla samochodów elektrycznych.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy