Chińczycy nie przejmują się cłami. Chcą budować fabrykę i zalać Europę autami

Decyzja Komisji Europejskiej dotycząca wstecznego cła na chińskie samochody elektryczne, nie na wszystkich zrobiła wystarczające wrażenie. Pomimo gróźb wprowadzenia dodatkowych opłat, niektóre koncerny z Państwa Środka nie zrezygnowały ze swoich dotychczasowych planów względem Europy. Przykładem może być marka Nio, która właśnie zdecydowała się otworzyć prestiżowy salon w centrum Amsterdamu, snuje plany budowy fabryki na naszym kontynencie oraz ogromnych wzrostów sprzedaży.

Marka Nio, która wywodzi się z założonego w 2014 roku startupu NextEV, swój pierwszy pojazd zaprezentowała w 2017 roku. Niespełna cztery lata później powstał pierwszy punkt sprzedaży producenta w norweskim Oslo. Od 2022 roku chińska firma ruszyła z ekspansją na inne rynki Europejskie, w tym Szwecję, Danię, Francję, Niemcy oraz Holandię. Samochody marki Nio da się zakupić także w naszym kraju, gdzie importerem jest firma Pro EV.

Unijne cła na chińskie elektryki. Nio się nimi nie przejmuje

Ambitnych planów producenta zdaje się nie zakłócać nawet dochodzenie prowadzone przez Komisję Europejską, które ma potwierdzić istnienie dowodów w sprawie chińskich subsydiów na samochody elektryczne. Jeśli śledztwo wykaże, że ingerencja chińskiego rządu miała na celu zaszkodzenie europejskim producentom samochodów elektrycznych, KE planuje nałożyć tymczasowe cła, które zadziałają wstecz aż do 7 marca

Reklama

Pomimo gróźb i ewentualnego ryzyka finansowego, firma Nio nie zamierza jednak zmieniać swojej dotychczasowej strategii rynkowej i właśnie poinformowała o otwarciu nowego, prestiżowego salonu w Amsterdamie. Podczas inauguracji William Li - prezes chińskiej marki - podkreślił, że pojazdy elektryczne są bardzo ważne dla rozwoju środowiska i nigdy nie powinny być wykorzystywane jako cel polityczny.

Salon Nio w centrum Amsterdamu. Ma nawet salę bankietową

Nowy obiekt znajduje się w samym centrum stolicy Holandii na ulicy Leidsestraat, która przecina słynny kanał wodny. Salon wystawowy znajduje się na parterze zabytkowego budynku, na którego renowację Nio wydał kilka milionów euro. Łącznie klienci mogą skorzystać z sześciu pięter, z których roztaczają się przepiękne widoki na miasto. Jak podkreślono w oficjalnym komunikacie - nowy salon posiada specjalną salę bankietową, liczne pokoje konferencyjne, modną kawiarnię oraz własną galerię sztuki. To jednak nie koniec inwestycji.

Nio chce zbudować w Europie własną fabrykę

Jak zaznaczył William Li - firma rozważa budowę swojej pierwszej europejskiej fabryki. Ta miałaby powstać przy udziale bliżej nieokreślonego lokalnego partnera. Warunkiem ma być rosnąca sprzedaż osiągająca co najmniej wyniki rzędu 100 tys. samochodów rocznie. W osiągnięciu takiego celu miałoby pomóc wprowadzenie na rynek nowej i budżetowej marki Firefly. Jak zauważają eksperci - w ubiegłym roku Nio sprzedał w Europie 2404 samochody.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amsterdam | Holandia | Nio | samochody elektryczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy