Będzie KPO, będzie Izera. Unia uratuje polski samochód elektryczny?

Sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa wyraziła zgodę na przejęcie przez Jaworzno i Stalową Wolę gruntów na mocy specustawy z lipca 2021 roku zwanej "lex Izera". Oznacza to, że Jaworzno może teraz oficjalnie sprzedać spółce ElectroMobility Poland S.A działkę pod budowę fabryki samochodów osobowych Izera.

Donald Tusk i KPO uratują Izerę?
Donald Tusk i KPO uratują Izerę? Informacja prasowa (moto)

W mediach pojawiło się ostatnio szereg doniesień o tym, że nowe władze "wyciągną wtyczkę" ElectroMobility Poland, co oznaczałoby zakończenie projektu polskiego samochodu elektrycznego Izera. Bazowały one jednak wyłącznie na spekulacjach i - zwłaszcza w obliczu najnowszych wydarzeń - zdają się nie mieć wiele wspólnego z prawdą. W ostatnich dniach kilkukrotnie kontaktowaliśmy się z pracownikami ElectroMobility Poland i za każdym razem zapewniano nas, że prace nad projektem Izery idą zgodnie z planem. Zielone światło dla kontynuowania projektu zapaliła właśnie Sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Zgodnie z wymaganą procedurą, jej członkowie pozytywnie zaopiniowali wniosek prezydenta Jaworzna w sprawie możliwości przejęcia gruntu i sprzedaży spółce ElectroMobility Poland terenu pod budowę fabryki elektrycznych samochodów.

Fabryka Izery powstanie w Jaworznie. Jest zgoda z Sejmu

Zgodnie ze zapisami specustawy z lipca 2021 roku (tzw. lex Izera), sprzedaż gruntów w Jaworznie i Stalowej Woli (pod tzw. Euro-Park Stalowa Wola) uzależniona jest od uzyskania przez władze obu miast zgody od sejmowej Komisji Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Zgodnie z ustawą samorządy dwóch miast muszą dokonać z Lasami Państwowymi zamiany na tereny, gdzie możliwe będzie prowadzenie gospodarki leśnej. Wprawdzie większość w liczącej 37 posłów komisji ma obecnie Prawo i Sprawiedliwość, ale wśród jej członków znajduje się też 7 posłów KO, 4 posłów Lewicy czy chociażby Joanna Mucha reprezentująca Polskę 2050.

Izera zależna od KPO. Burzliwa dyskusja w sejmowej komisji

Trwające około godziny posiedzenie komisji, które odbyło się w czwartek 26 października, miało burzliwy przebieg. Do wydania pozytywnej opinii przekonywał Komisję obecny na posiedzeniu prezydent Jaworzna - Paweł Silbert.

Dla mnie jest niezwykle istotne czy będę mógł przedstawić projekt budżetu, w którym pieniądze ze sprzedaży tych gruntów pokryją wydatki bieżące i majątkowe miasta w 2024 r., czy będę miał duży deficyt, który będę musiał pokryć jakimś instrumentem pożyczkowym - argumentował Silbert.

Przypominamy, że na niedawnym Kongresie Nowej Mobilności w Łodzi poinformowano o rozstrzygnięciu przetargu na 117-hektarową działkę na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego. Zwycięzcą zostało właśnie ElectroMobility Poland (EMP), które chce zbudować na tym terenie fabrykę samochodów elektrycznych Izera. Do kasy Jaworzna trafić ma z tego tytułu kwota 128 mln zł.

Izera ma powstać za pieniądze z Unii. Donald Tusk uratuje polski samochód elektryczny?

Obecne na posiedzeniu posłanki KO - Urszula Zielińska i Gabriela Lenartowicz - odmówiły wzięcia udziału w głosowaniu podkreślając, że - ich zdaniem - cała specustawa zwana potocznie "lex Izera" jest niekonstytucyjna.

Dlatego nie będziemy brać udziału w głosowaniu, chcemy żebyście mieli świadomość tego, co robicie, bo to będzie rozliczone - mówiła do posłów Lenartowicz.

Oliwy do ognia dolał również poseł KO Wojciech Saługa, który stwierdził m.in.:

Słucham, czytam, analizuję i przecieram oczy ze zdumienia, że ten cały projekt o nazwie polski samochód elektryczny, cały biznes plan, opiera się o Krajowy Plan Odbudowy. Czyli reasumując, jeżeli rząd PiS będzie dalej trwał i premierem będzie pan premierem Morawiecki to Izery nie ma, bo rząd nie chce pieniędzy ze środków KPO, a jeżeli będzie premierem Donald Tusk, to ten projekt ma szansę na działanie. Przecież to jest jakaś kpina, jakiś żart.

Polak mądrzejszy przed szkodą?

Prezydent Jaworzna - Paweł Silbert - odpowiadając na wątpliwości posłów podkreślił, że budowa fabryki Izery to "panaceum na transformację regionu, którą musimy przeprowadzić".

Chcemy być mądrzejsi przed szkodą, zanim zamknięte zostaną kopalnie z powodu regulacji unijnych. Chcemy uchronić ludzi przed katastrofą, żeby nie było tak, jak na początku lat 90-tych, kiedy bezrobocie sięgało w regionie ok. 20 proc. Polska, niezależnie kto nią będzie rządził, będzie musiała spełnić cele zapisane w KPO, a budowa fabryki Izery spełnia jeden z tych celów. Jak ktoś powie, że nie będzie tego robił, nie wybuduje fabryki, to nie dostanie pieniędzy z KPO - argumentował prezydent Jaworzna.

O poparcie dla argumentów Silberta otwarcie postulował też jeden z wiceprzewodniczących komisji Marek Dyduch z Lewicy:

Trzeba to poprzeć, trzeba to poprzeć, dlatego, że panowie prezydenci mają racje. Tam trzeba stworzyć nowoczesne miejsca pracy i nowoczesne technologie - podkreślał.

Ostatecznie posłowie - jednogłośnie - pozytywnie zaopiniowali wszystkie wnioski o przeniesienie własności nieruchomości (jeden prezydenta Jaworzna i cztery prezydenta Stalowej Woli), co oznacza że miasta otrzymały zgodę na przejęcie terenów.

Decyzja komisji oznacza, że Jaworzno będzie mogło wywiązać się z przetargu i - za kwotę 128 mln zł - sprzedać wspomniane tereny spółce ElectroMobility Poland, czyli przyszłemu producentowi samochodów elektrycznych Izera. 

Piesi przechodzili na czerwonym i korzystali z telefonówPolicja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas