Kupujesz samochód elektryczny? O tym musisz pamiętać jeszcze zanim odbierzesz go z salonu
Szok wywołany brakiem ładowarki w pudełku z nowym smartfonem wielu z nas ma już za sobą. Aby uniknąć podobnego rozczarowania po powrocie z salonu samochodowego warto wybrać najbardziej korzystny sposób ładowania elektryka jeszcze przed decyzją o jego zakupie. I wyposażyć się w odpowiednie akcesoria.
Decyzje o uszczupleniu wyposażenia samochodów elektrycznych podejmowane w ostatnim czasie przez znane marki motoryzacyjne nie przysparzają im sympatii klientów. Nic dziwnego - trudno pogodzić się z utratą czegoś, co dotąd kupujący otrzymywali w standardzie. A już zwłaszcza, gdy chodzi o ładowarkę, niezbędną przecież do zasilenia baterii w warunkach domowych.
Podobny kierunek obrali producenci smartfonów czy tabletów, wprowadzając wielu klientów w konsternację. No bo jak korzystać ze sprzętu, gdy w zestawie nie ma ładowarki, a starej brak kompatybilności?
Ponarzekać zawsze można, ale lepiej z wyprzedzeniem upewnić się czy wybrany model telefonu czy samochodu posiada akcesorium w zestawie. To sposób na uniknięcie rozczarowania i ewentualne uzupełnienie brakującego wyposażenia, jeszcze zanim produkt dotrze do domu.
Plusem tej sytuacji jest możliwość świadomego doboru urządzenia do preferowanego sposobu ładowania elektryka. A to w dużej mierze zależy od stylu i trybu życia użytkownika. Posiadacze własnego domu (być może wyposażonego w mikroinstalację fotowoltaiczną) oraz szczęśliwcy z dostępem do odpowiedniej instalacji w bloku zapewne będą ładować baterie w miejscu zamieszkania. Inni, będący nieustannie w podróży lub mogący korzystać z ładowania np. w miejscu pracy, docenią uniwersalne i mobilne rozwiązania. Jeszcze inni opierać się będą głównie o ogólnodostępną sieć szybkich ładowarek, a własnego sprzętu używać jedynie awaryjnie. Świadomość nawyków związanych z trybem życia i pracy, a także dostępności źródeł prądu mogą rozwiązać dylemat: ładowarka naścienna (wallbox) czy mobilna?
Rodzaj ładowarki, ale też czas ładowania samochodu elektrycznego determinowany będzie również przyłączem energii elektrycznej, do którego masz lub możesz mieć dostęp. Jeśli w garażu lub przy miejscu postojowym znajduje się zwykłe gniazdko 230V, wystarczy ładowarka z klasyczną wtyczką. Na tym rozwiązaniu jednak nie ma co opierać swoich planów ładowania, bo moc płynąca z takiego gniazda to maksymalnie kilka kilowatów więc czas trwania jednej sesji sięgać będzie 20-30 godzin. - Do szybszego ładowania potrzebne będzie przyłącze trójfazowe, przy czym niektóre ładowarki do wykorzystania pełnej mocy będą wymagały złącza 16-, a inne 32-amperowego. Warto więc przed wyborem odpowiedniego urządzenia upewnić się, jakie przyłącze mamy (lub możemy mieć) do dyspozycji oraz czy przydział mocy w budynku jest wystarczający - radzi Dawid Bała, szef działów badań i rozwoju oraz produktu w Greencell, firmie projektującej i produkującej ładowarki domowe.
W wyniku tych ustaleń może się okazać, że poza zakupem ładowarki potrzebna będzie inwestycja w sieć i prace instalatorskie, zwłaszcza w przypadku chęci montażu wallboxa.
Do podjęcia odpowiedniej decyzji niezbędne jest też skonfrontowanie oczekiwań dotyczących ładowania elektryka z możliwościami wybranego modelu. - Trzeba pamiętać, że szybkość ładowania determinuje najsłabsze spośród trzech ogniw łańcucha tworzonego przez: ładowarkę pokładową samochodu, ładowarkę zewnętrzną oraz moc przyłącza. Oznacza to, że nawet przy wallboxie o mocy 22 kW i odpowiednim przyłączu, nie wykorzystamy pełnego potencjału, jeśli nasza ładowarka pokładowa ma moc 7,4 kW - podkreśla Dawid Bała.
Może się zatem okazać, że zabiegi związane z przebudową instalacji nie mają racji bytu, bo wybrany model samochodu i tak nie przyjmie całej oferowanej przez instalację i wallbox mocy. Z resztą, na rynku dostępne są rozwiązania, które nie wymagają żadnych prac w garażu - pełnią funkcję wallboxa, będąc jednocześnie przenośną ładowarką, z której można skorzystać w zasadzie wszędzie. Wystarczy dostęp do zwykłego gniazda siłowego 16-amperowego, które bez problemu zamontujesz w domu, znajdziesz w miejscu pracy, na siłowni czy campingu. - Ładowarkę do samochodów elektrycznych Habu projektowaliśmy właśnie z myślą o funkcji 2w1, aby w domu zastępowała urządzenie stacjonarne, a w podróży pozwalała sprytnie wykorzystać czas każdego postoju na uzupełnienie baterii - przyznaje Dawid Bała. Uniwersalność, niewielka waga i gabaryty takiej ładowarki umożliwiają nawet dalekie, rodzinne podróże, które z perspektywy krytyków nowej mobilności wciąż są przykładem sytuacji, w której elektryk rzekomo się nie sprawdza.
Po ustaleniu samych parametró ładowania, warto zatrzymać się jeszcze na chwilę przy detalach. To one sprawiają, że użytkowanie takiego urządzenia będzie intuicyjne i wygodne. Czytelny wyświetlacz, zintegrowana latarka ułatwiająca obsługę w nieoświetlonych przestrzeniach czy zdalne otwieranie klapki gniazda w samochodzie - to tylko przykłady usprawnień, na które warto zwrócić uwagę.
Znaczącym plusem jest też obecność dedykowanej aplikacji, dzięki której użytkownik ma dostęp do informacji dotyczących sesji ładowania oraz zdalną kontrolę nad całym procesem. Możliwość rozpoczynania, kończenia czy regulowania mocy ładowania na ekranie smartfona to opcja minimum. Aplikacja może być skarbnicą wiedzy na temat poboru energii, kosztów ładowania, a nawet pomagać w ich optymalizacji. - Na przykładzie naszych rozwiązań, a konkretnie funkcji harmonogramowania pokazujemy użytkownikom, że można tak zaplanować ładowanie, by na jego potrzeby zużywać wyłącznie tanią, a nawet darmową energię. To doskonała opcja dla posiadaczy instalacji fotowoltaicznej, najlepiej współpracującej z magazynem energii i patent na optymalne wykorzystanie taryf dynamicznych - podkreśla Dawid Bała z Greencell.