Zdalna naprawa samochodu? To nie futurologia...
Google pracuje nad samochodem, w którym komputer zastąpi kierowcę, a koncerny motoryzacyjne prześcigają się w konstruowaniu coraz bardziej zaawansowanych systemów ingerujących w to wszystko, co jeszcze do niedawna było domeną człowieka.
Komputer sam zaparkuje, zatrzyma auto kiedy trzeba, poprowadzi środkiem pasa drogi, ostrzeże przed przeszkodą, a nawet odmówi posłuszeństwa kierowcy będącemu pod wpływem alkoholu.
Wizje futurystów spełniają się na naszych oczach, ale trzeba mieć świadomość tego, że nowe technologie potrafią także ubezwłasnowolnić w imię postępu, a właściwie podstępu. Technologia może więc być raz dobrodziejstwem, raz utrapieniem w zależności od tego kto i w jakim celu ją zastosuje.
Taką dwuznaczną rolę pełnić mogą urządzenia telematyczne, umożliwiające wysyłanie i odbieranie przez samochód informacji za pośrednictwem satelity.
Przykładem jest system bCall (od breakdown Call, czyli wezwanie do awarii). Działanie bCall polega na informowaniu o każdym błędzie zarejestrowanym w aucie przez system autodiagnostyki OBD właściciela pojazdu oraz producenta samochodu, który może zdalnie zapoznać się z zapisem komputera samochodu, naprawić, czy jak kto woli, skasować błędy, zmienić oprogramowanie i pobrać opłatę. Wszystko po to, aby pomóc kierowcy bez ingerencji mechanika.
Ale horyzont motoryzacyjnych zdarzeń bCall nie jest do końca tak przyjazny kierowcom. Gdy system wykryje awarię lub oceni, że prawdopodobieństwo jej wystąpienia jest duże, skieruje kierowcę tam, gdzie zechce. A z oczywistych powodów zechce tylko do najbliższego serwisu autoryzowanego.
Dla polskich kierowców korzystających z usług niezależnych warsztatów to zła wiadomość, zapowiadająca wzrost kosztów napraw. Ma też szerszy aspekt - wpływy za miliony napraw powędrują do producenta samochodu i ani jedna złotówka nie zasili niezależnego rynku, tworzącego w Polsce ponad 80 procent wszystkich miejsc pracy w sektorze motoryzacji.
Koncerny samochodowe nie czekają z wdrażaniem tej monopolistycznej strategii. W wielu obecnie produkowanych samochodach instalowane są moduły telematyczne, których zdalne uaktywnienie ma nastąpić jesienią roku 2017, po wejściu w życie odpowiednich regulacji prawnych.
Alfred Franke, prezes SDCM, uważa, że "systemy operacyjne samochodów powinny mieć charakter otwarty dla wszystkich operatorów rynku. Pozwoli to oferować konkurencyjne aplikacje i usługi, które kierowcy będą mogli dowolnie wybierać i instalować w swoich pojazdach, tak jak dziś robią to w swoich komputerach".
System bCall jest przykładem technologii ułatwiającej życie, ale także dowodem, jak łatwo można nią manipulować dla osiągnięcia doraźnych, partykularnych celów i skutecznie wyeliminować potrzebną na rynku konkurencję.