Syrena, czyli idea Edwarda Gierka
Jedną z idei ekipy Edwarda Gierka, która doszła do władzy w PRL w 1970 r., była mechanizacja i motoryzacja polskiej wsi.
W 1971 r. Ministerstwo Przemysłu ogłosiło założenia techniczne dla samochodu rolniczego wykorzystującego podzespoły Syreny.
W ramach tego programu w FSO powstały Syreny 104 Pick-up i 104 Furgon, znane potem jako R-20 i Bosto. Natomiast w Centralnym Ośrodku Konstrukcyjno-Badawczym Przemysłu Motoryzacyjnego opracowano mało znane, a ciekawe konstrukcje Syren R-1, R-2 i R-3. Fazę prototypów osiągnęły tylko modele R-1 i R-3, Syrena R-2 nie wyszła poza stadium koncepcyjne. A szkoda, bo to był najciekawszy projekt.
R-1 była czymś w rodzaju hatchbacka, z tym, że otwór tylnych drzwi sięgał prawie środkowego słupka i był zakrywany brezentem. Ten brezent z plastikowym oknem był i dachem, i trzecimi drzwiami. Mógł też stanowić przesłonę odgradzającą przestrzeń ładunkową od kabiny pasażerskiej. Wymontowując tylną kanapę i mocując brezent pionowo za przednimi siedzeniami, uzyskiwało się dwuosobowego pick-upa ze skrzynią o wymiarach 150x90x70 cm, na którą można było załadować 230 kg towaru.
Oryginalna konstrukcja, ale mało praktyczna.
Dużo ciekawsza była koncepcja oznaczona symbolem R-2. Było to po prostu kombi z podwyższonym dachem nad tylną częścią karoserii i bagażnikiem na przedniej części. Ta Syrena z pewnością cieszyłaby się powodzeniem, ale cóż, do produkcji skierowano wersję Bosto - nieco podobną, ale brzydszą.
Syrena R-3 była spartańskim, chyba najbardziej odpowiednim do transportu w gospodarstwie rolnym pick-upem. Taką właśnie motofurmanką, którą można było wywozić nawet obornik na pole, ale nie przypadła ona do gustu dygnitarzom, a to przecież oni decydowali, co chłopu potrzeba.
Zbigniew D. Skoczek