Rotary eXperimental

Dzięki silnikowi Wankla to jeden z bardziej znanych, ale i kontrowersyjnych youngtimerów.

Dużo radości z jazdy, świetna dynamika i brzmienie oraz, wbrew utartej opinii o awaryjności silników z wirującym tłokiem, typowo japońska niezawodność. Oto Mazda RX-7.

Pod koniec lat 70-tych samochody usportowione jechały ku gorszemu. Sytuację dyktował rynek amerykański, wymagający trzech rzeczy: bezpieczeństwa, komfortu i ekologii.

Auta konstruowane według tych trendów były coraz cięższe, miały coraz słabsze silniki i coraz gorzej się prowadziły. Typowymi przedstawicielami tych tendencji były takie japońskie samochody z 1978 roku, jak Datsun 280ZX i Toyota Celica II Serii. Wszyscy myśleli, że to już koniec małych i zwinnych autek sportowych. Na szczęście w tym samym roku Mazda zaprezentowała następcę modelu Savanna RX-3. Była nim napędzana silnikiem Wankla Mazda RX-7, czyli Rotary eXperimental serii 7.

Reklama

SIÓDEMKA

Mazda miała już wtedy spore doświadczenie w silnikach rotacyjnych. Pierwszym modelem z takim silnikiem, była Mazda Cosmo Sport, którą produkowano w niewielkich ilościach od 1969 roku, po kryzys paliwowy, czyli rok 1973.

Trzeba tu nadmienić, że spore zużycie paliwa było bolączką silników Wankla. O ile ten typ silnika nie sprawdził się w rozmaitych rodzinnych autach Mazdy, jak RX-3 i RX-5, to jako silnik lekki, mały i o wysokiej mocy, świetnie nadawał się do auta o charakterze sportowym.

Po modelu Cosmo, do tej idei powrócono właśnie pod koniec lat 70-tych. Mazda jako pierwsza na świecie skonstruowała i wprowadziła do produkcji seryjnej dwuwirnikowy silnik Wankla (zastosowany w Cosmo właśnie). Taki też, lecz zmodyfikowany sinik otrzymała RX-7. W kilku wersjach o pojemności 1,2 lub 1,3 litra, z zasilaniem gaźnikowym, wtryskowym a nawet turbodoładowany, rozwijał 100-250 KM.

Zapalał w każdych warunkach pogodowych, miał nienaganną kulturę pracy i świetną dynamikę. Niestety dużo palił i początkowo miał problemy z uszczelnieniami trójkątnych (w przybliżeniu) tłoków, co ujawniało się po kilku latach eksploatacji. Tę wadę w końcu wyeliminowano, ale pozostała opinia, że silniki Wankla są mało trwale.

Mazda RX-7 przypominała nieco Porsche 924 czy Lotusa Elana 2+2. Malutki silnik umieszczony za przednią osia umożliwił obniżenie linii maski. Technicznie, oprócz silnika, nie zawierała niekonwencjonalnych rozwiązań. Przykładowo tylne zawieszenie opierało się na sztywnym moście napędowym. Właśnie ta prostota konstrukcji połączona z wysoka jakością a także idealne wyważenie, wygodnie skrojone wnętrze, brak zbędnych dla prawdziwego kierowcy, a zwiększających masę, gadżetów służących wygodzie, to najważniejsze zalety RX-7.

W SPORCIE

Ze sztywnym samonośnym nadwoziem, mocnym silnikiem i prostym, lecz skutecznym układem jezdnym, Mazda RX-7 miała świetny potencjał wozu wyczynowego. Oczywiste było zatem, że RX-7 zacznie startować w rożnych dyscyplinach sportów samochodowych.

Nikt natomiast nie mógł przewidywać, że pierwsza generacja małej Mazdy stanie się bodaj jednym z najbardziej efektywnych samochodów sportowych, jakie kiedykolwiek powstały. Najwięcej sukcesów odnosiła w amerykańskich wyścigach IMSA (International Motor Sport Association). Aż 37 kierowców lub zespołów zdobyło tytuły mistrzowskie IMSA na RX-7. W swojej klasie jest ona do dziś rekordzistą, z 96 wygranymi wyścigami.

Mała Mazda od 1979 roku startowała też w wyścigach długodystansowych z 24 h Le Mans na czele, brytyjskich mistrzostwach samochodów turystycznych i w takim samym serialu w Australii.

Próbowała też sił w rajdach, w okresie rozkwitu aut Grupy B. Mazda, budując B-grupową RX-7, starała się udowodnić, że silnik Wankla jest na tyle dobrą i dojrzałą konstrukcją, że wkrótce zadomowi się w sporcie. Jednak ponad 300-konna i dysponująca napędem tylko na tylną oś RX-7 Grupy B nigdy nie mogła się mierzyć z takimi potworami jak Audi quattro, czy Peugeot 205T16.

Niemniej jednak, w 1985 Ingvar Carlsson, zwycięzca Rajdu Polski z poprzedniego roku (również za kierownicą RX-7, ale w specyfikacji Grupy 4), zajął trzecie miejsce w rajdzie Akropolu, zaś jego kolega z zespołu, Achim Warmbold (zwycięzca Rajdu Polski w 1973 roku) zajął szóstą pozycję w tym samym rajdzie. Dziś, choć rzadko spotykana na imprezach sportowo-zabytkowych, RX-7 ma zdeklarowaną grupę miłośników.

MAZDA NA CO DZIEŃ

Mazda na naszych zdjęciach, to wyprodukowany w 1980 roku egzemplarz pierwszej serii.

Świetnie skrojone wnętrze zapewnia wygodę dwu dorosłym osobom, natomiast tylna profilowana kanapa jest w sam raz dla dwójki dzieci.

Jak mówi Jarek, właściciel tej pięknie utrzymanej Mazdy, jazda na co dzień jest przyjemna, mimo stosunkowo sztywnego zawieszenia. Co wrażliwsi mogą wprawdzie narzekać na nadmierną czułość auta na wyboje, jednak doświadczeni kierowcy znajdą w RX-7 wdzięcznego partnera do szybkiej jazdy. Układ kierowniczy bez wspomagania i o bardzo sportowym przełożeniu, zmusza do wysiłku podczas manewrów (mimo dość wąskich opon o rozmiarze 165/13), za to podczas jazdy po zakrętach nie sprawia najmniejszych problemów: Mazda jest dokładna i gwarantuje dobre wyczucie przez kierowcę śliskości podłoża.

Silnik zapala niemal natychmiast i na wolnych obrotach, z miejsca kierowcy jest praktycznie niesłyszalny. Przy leniwej jeździe Wankel pracuje podobnie jak konwencjonalny silnik, natomiast w sposób jedyny w swoim rodzaju zaczyna brzmieć od 3 tys. obrotów wzwyż. Ma szeroki zakres użytecznych obrotów i szaleńczo przyspiesza w zakresie całej skali obrotomierza. Ogólnie, prowadzenie tego auta to duża przyjemność. Nie mam wątpliwości, że RX-7 świetnie nadaje się do wszelkich imprez sportowych, a na Track Day'u, stawiałbym na nią jako na faworyta. Mimo możliwości szybkiej jazdy, codzienne poruszania się RX-7 nie sprawi kłopotów i dyskomfortu, ponieważ większość egzemplarzy jest dobrze wyposażona.

Jeśli przestrzegamy jednej naczelnej zasady, aby nie obciążać silnika przed rozgrzaniem do temperatury operacyjnej, to Wankel Mazdy jest niezawodny jak każdy inny japoński silnik.

Bieżące utrzymanie go w dobrym stanie nie wymaga specjalnego wysiłku. Oprócz rygoru okresowych przeglądów, istotne jest rozgrzanie silnika przed podróżą i kilkunastosekundowe schładzanie go przed wyłączeniem. Silnik Wankla jest wrażliwy na działanie wysokich temperatur, więc konieczne jest utrzymanie obiegu chłodzenia w idealnym stanie.

DALSZE DZIEJE RODZINY

Druga generacja Mazdy RX-7 (1981-83) stała się nie tylko "sportówką" ale i wygodnym autem klasy GT, odpowiednim na długie trasy. Szeroko dostępna stała się odmiana Turbo, wprowadzono również model Cabrio. RX-7 trzeciej generacji (1983-85) stała się autem kultowym z powodu mocnego, 250-konnego silnika z dwiema turbosprężarkami (silnik wolnossący był niedostępny), rewelacyjnej charakterystyki prowadzenia, a także zgrabnego nadwozia.

Niezależnie od opinii na rynku, wszystkie wersje RX-7 są naprawdę godne uwagi jako szybkie auta sportowe i turystyczne, które świetnie się wpisują w tradycję budowania przez Mazdę małych "sportówek", i których kontynuacją jest dzisiejsza RX-8. Bez wątpienia jest to dobry wybór nie tylko dla fana aut japońskich, ale dla każdego konesera prawdziwej przyjemności z jazdy.

Więcej o Maździe RX-7 a także o: Lancii Delcie, Rajdzie Safari Mercedesem W123, klasycznym Zaporożcu oraz inne wiadomości ze świata prawdziwych samochodów przeczytacie w najnowszym numerze magazynu "Classicauto" (w sprzedaży od 2 lutego).

Classicauto
Dowiedz się więcej na temat: kierowcy | Auta | silnik | Mazda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy