Niesolidny dealer
Zwracam się do was z prośbą.Otóż jestem właścicielem samochodu Opel Corsa C rocznik 2002.W tym roku po sezonie zimowym na klapie bagażnika pokazały się bąble na lakierze.w związku z tym udałem się do dealera u którego auto zostało zakupione celem zgłoszenia wady.
Pracownicy dealera sporządzili protokół i sfotografowali auto.następnie jak mnie poinformowali przesłali dokumentacje do koncernu GM z zapytaniem czy ten uzna tę usterkę jako gwarancyjną.
Po paru tygodniach GM udzielił zgodę na naprawę w ramach gwarancji.I tu zaczęły się schody.
W ustalonym terminie oddałem autko do naprawy które wkrótce tj. po 3 dniach odebrałem ale okazało się ze odcień lakieru jest zupełnie inny.W związku z tym auto po raz drugi poddano naprawie ale tu okazało się że nie zostanie oddane w terminie bo po malowaniu kolor wyszedł zupełnie inny.
Klapa została wiec pomalowana po raz trzeci.kiedy odebrałem auto okazało się ze tym razem odcień lakieru jest zbliżony do oryginału (tj, reszty auta) ale na dole klapy są zacieki farby,dealer odmówił ich usunięcia twierdząc że gdyby je usunał to uszkodziłby świeżo położony lakier.
Widząc że zaczynam kopać się z koniem oraz ze dealer jest nieustępliwy czyli po prostu nic nie wskóram odebrałem auto bo w końcu czymś muszę jeździć. Nadmieniam że kolejnym grzeszkiem dealera było pomylenie oznaczenia modelu samochodu na klapie które co prawda zostało usunięte ale po dłuższych negocjacjach.
Jedynym plusikiem było użyczenie podczas drugiej naprawy bezpłatnie na dwa dni samochodu zastępczego. Teraz więc mam auto w 2 odcieniach i na dodatek z zaciekami. Mam do was prośbę nie licząc na cud ale może Wy mi podacie adres kogoś w koncernie GM polska który się zajmuje takimi sprawami? Chciałbym mu przedstawić swoją przygodę z autoryzowanym dealerem i pokazać mu moje oszpecone autko.
Jacek Wereszko