Mazda z ważną deklaracją. Wielbiciele diesli będą zadowoleni

Współczesne uwarunkowania (klimatyczne, prawne itd.) sprawiły, że większość producentów samochodów porzuciła silniki Diesla i zajęła się rozwijaniem jednostek benzynowych i napędów alternatywnych. O tych, którzy wciąż mają nadzieję, że w przyszłości będzie można kupić auto z silnikiem wysokoprężnym, pamięta Mazda.

Popularność silnika diesla spada, ale nie oznacza to, że nikt ich nie kupuje. Samochody z jednostkami wysokoprężnymi wciąż cieszą się popularnością tych konsumentów, którzy nie wyobrażają sobie zakupu auta z silnikiem benzynowym czy hybrydy. Zdaje sobie z tego doskonale sprawę Mazda.

Mazda chce sprzedawać silniki diesla tak długo, jak tylko się da

Marka doskonale wie, że w czasach gdy większość producentów rozwija hybrydy, samochody elektryczne, rezygnuje jednocześnie z silników diesla. Właśnie tutaj japoński producent dostrzega niszę, którą mógłby wypełnić. Dobrym tego przykładem jest obecna na naszym rynku Mazda CX-60. W czasach obecnego downsizingu otrzymujemy auto, które posiada silnik V6 o pojemności 3,3 litra, który zasilany jest olejem napędowym. Właśnie w kwestii paliw padła ostatnio ze strony Mazdy bardzo ważna deklaracja.

Reklama

Mitsuru Wakiie, odpowiedzialny za projekt Mazda CX-90, w rozmowie z portalem CarExpert stwierdził, że tak długo, jak klienci będą chcieli samochodów z silnikami wysokoprężnymi i tak długo, jak Mazda będzie mogła przestrzegać nałożonych ograniczeń dotyczących emisji spalin japońska marka nadal chciałaby dostarczać samochody z silnikami wysokoprężnymi.

Silniki diesla trafiają tam, gdzie są potrzebne

Wakiie zwrócił jednak uwagę, że zdaje sobie sprawę z dzisiejszych uwarunkowań dotyczących sprzedaży samochodów z jednostką diesla. "Popyt na olej napędowy w dzisiejszych czasach słabnie, więc zapotrzebowanie na silniki wysokoprężne raczej nie wzrośnie" - stwierdził Mitsuru Wakiie. Dodał przy tym, że właśnie dlatego Mazda stara się w efektywny sposób dostarczać silniki diesla na te rynki, które faktycznie ich potrzebują. 

Taki krok jest oczywiście jak najbardziej zrozumiały. Wiadomo, że w krajach takich jak Norwegia, który brany jest za wzór pod kątem rozwoju elektromobilności, silniki diesla nie znajdą zainteresowania. Z tego też względu japoński producent oferuje tam wspomniany wyżej model CX-60 jedynie jako hybrydę typu plug-in. 

Deklaracja Mazdy zapewne nie przywróciła zwolennikom silników diesla wiary w to, że wszystko wróci do "normy", ale z pewnością nieco uspokoiła i dała przekonanie, że za kilka lat wciąż nie będą oni skazani na benzyniaki, hybrydy i elektryki. Wciąż będą mogli zainwestować w samochód Mazdy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mazda | Diesel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy