Lexus bije rekordy i... mocno się zmienia

Lexus to niezwykle ważna pozycja w portfolio koncernu Toyota. Ponad trzy dekady obecności na rynku pozwoliły zbudować japońskiej marce mocną pozycję w segmencie premium, która zaowocowała dobrymi wynikami sprzedaży. Lexus w ubiegłym roku sprzedał globalnie 740 tysięcy aut, z tego ponad 6 tysięcy nad Wisłą. Dobra passa trwa, ale trzeba też myśleć o przyszłości.

Dziedzictwo Mercedesa liczy ponad 100 lat, równie nobliwe jest BMW. W gronie szacownych marek znajdą się także Bugatti, Volkswagen czy Ford, a tymczasem historia Lexusa pisana jest dopiero od 1989 roku. Na tle konkurentów to wiek ledwie "juniorski", jednak przez ten czas udało się zdobyć zaufanie wielu milionów kierowców, którzy bardzo często kupują nowe modele bazując wyłącznie na... zdjęciach w katalogu.

Era transformacji trwa

Jak w każdej marce, również w Lexusie historię odmierza się ważnymi momentami. Kamieniami milowymi były między zaprezentowanie pierwszego SUV (RX w 1998 roku), wprowadzenie napędów hybrydowych (RX hybrid w 2004 roku), akces do świata supersamochodów (LFA w 2009 roku). Jednak najważniejsze - z punktu widzenie klientów - była deklaracja szefa Toyoty, Akio Toyody, który w 2012 roku stwierdził, że należy skończyć z nudnymi samochodami. I tak też się stało.

Reklama

Od tego roku zmieniła się linia stylistyczna, pojawiły się dynamicznie wyglądające wersje oznaczone jako F-Sport, a także zaprezentowano sportowy model LC, dostępny jako coupe lub kabriolet.

O ile wcześniej wśród miłośników motoryzacji Lexusy określane były jako "dziadkowozy", tak po decyzji pana Toyody nowocześnie wyglądające samochody mogą podobać się również młodszym kierowcom.

Lexus w liczbach na świecie

Mimo powszechnych kłopotów z półprzewodnikami, Lexus w ubiegłym roku sprzedaż ponad 740 tysięcy aut na całym świecie. Najwięcej - co nie dziwi - chętnych znalazło się w Ameryce Północnej (ponad 45%). Pamiętajmy jednak, że to właśnie pod gusta mieszkańców USA stworzono pierwszego LSa, a także kilka następnych modeli.

Drugim regionem dla Lexusa jest Azja i Bliski Wschód, dopiero trzecim Europa, zaś na rodzimym japońskim rynku, ulokowano 7 procent produkcji. 

Patrząc ba łączną sprzedaż poszczególnych modeli, zdecydowanym liderem jest RX, który już niebawem zostanie zastąpiony nową generacją. Kolejne według wyborów nabywców są modele ES oraz NX, a zdecydowanie najsłabiej sprzedaje się miejski crossover UX. Dobrze pokazuje to, że klienci Lexusa nie lubią małych aut.

Jeśli dziesiąta część ogólnoświatowej sprzedaży należy do Europy, oznacza to, że na Starym Kontynencie zarejestrowano ponad 70 tysięcy nowych Lexusów. Liczba robi wrażenie, jednak w praktyce przekłada się to na nieco ponad 2-procentowy udział w segmencie premium, który szacowany jest na 3,3 miliona aut.

Czy to dużo? Hmmmmm, ewidentnie jest jeszcze potencjał na pokaźne wzrosty, wobec czego w ostatnim czasie Lexus zaprezentował strategię na najbliższe lata i dekady.

Lexus wjeżdża w nową erę

Aby sprostać nowym wyzwaniom Lexus musi się zmienić. Stylistyczną przemianę widać już od kilku lat, teraz przyszedł czas na dopracowanie detali.

W nowych modelach wreszcie unowocześniono multimedia (zwłaszcza grafiki!). Inżynierowie zajęli się również wrażeniami zza kierownicy, usprawniono napędy, wprowadzono hybrydy plug-in, zwiększono użyteczność, a także - za sprawą rozszerzonych gwarancji - poprawiono komfort "posiadania" każdego modelu Lexusa.

Aktualna oferta obejmuje modele wolumenowe, a także kilka pojazdów niszowych, jednak dobrze opisujących potencjał marki.

Do pierwszej grupy zaliczymy model UX, który jest najmniejszy w całej gamie, ale za to występujący ze wszystkimi rodzajami napędów. W miejskim SUV-ie dostaniemy wolnossącą benzynę, hybrydę, a nawet wersję w pełni elektryczną. Modele wolumenowe to także RX, NX i ES.

W przypadku elektrycznego UX-a Lexus prezentuje uczciwe podejście do elektromobilności. Ten pojazd klasyfikowany jest jako typowo miejski (z racji wielkości baterii trakcyjnej o pojemności 53 kWh), bez aspiracji do bardzo długich wycieczek. Na długodystansowego elektryka od Lexusa przyjdzie jeszcze nam poczekać parę miesięcy.

W grupie aut niszowych, ale z ogromnym potencjałem, znajdziemy wspomnianego już LC-ka, flagową limuzynę LS500h, a także cudownie sportowy model RC F, który aktualnie dostępny jest z wolnossącą V8-ką, a nawet ceramiczno-karbonowymi hamulcami. Krótko mówiąc - w sam raz coś dla purystów.

Przy okazji kolejnego momentu przełomowego dla marki (a za taki należy uznać zapowiedź wprowadzenia do sprzedaży pierwszego elektryka zaprojektowano od podstaw - model RZ), Lexus zaprezentował plan na następne lata i przyszłą dekadę.

Dojście do pełnej gamy elektrycznej podzielono na trzy etapy. Pierwszy z nich właśnie trwa, a liczony będzie do końca 2025 roku, kiedy z oferty znikną napędy konwencjonalne.

Od 2026 do 2029 Lexus sprzedawać będzie wyłącznie hybrydy i elektryki. Od 2030 dostępne będą wyłącznie zeroemisyjne modele, ale dzisiaj nie jest jeszcze pewne, czy będą to bateryjne elektryki, czy może jednak coś z ogniwami wodorowymi.

Koncern Toyota jako jeden z niewielu - a może jedyny? - wierzy w potencjał wodoru, jako źródła energii, eliminujący niedogodności związane z użytkowaniem pojazdów elektrycznych (długi czas ładowania, małe zasięgi).

Wyciągając z zapowiedzi Lexusa ciekawsze aspekty, warto wspomnieć, że już niedługo gama rozszerzona zostanie o luksusowego minivana, konkurenta choćby dla Mercedesa klasy V. Tu należy wyjaśnić, że nie zostanie on zbudowany na bazie Toyoty Pro Ace, lecz na płycie któregoś z SUVów (czyżby RXa?).

Lexus w polskich liczbach

Polski rynek samochodów klasy premium po małym spadku w roku 2020, w ubiegłym przebił przedpandemiczny poziom sprzedaży. W zeszłym roku segment premium stanowił piątą część polskiego rynku, co przedkłada się na 89 tysięcy sprzedanych samochodów.

Jaki udział miał w tym Lexus? Japońska marka ulokowała nad Wisłą ponad 6 tysięcy aut, wobec czego jej udział w krajowym segmencie premium wzrósł do 7 procent.

Największą - i wciąż rosnącą - popularnością w Polsce cieszy się niezmiennie model NX. Drugi w kolejności jest UX, potem RX, ES, a na samym końcu LC i LS.

Z ciekawszych trendów zaobserwowanych w segmencie premium jest szybka eliminacja jednostek wysokoprężnych i równie szybka elektryfikacja napędów. To o tyle nie dziwi, że dzisiejsza elektromobilność w porównaniu do tej konwencjonalnej jest po prostu droga i stać na nią głównie zamożne osoby.

Obecna sieć Lexusa w Polsce liczy 14 salonów. Do końca przyszłego roku powiększy się o 6 obiektów (Lublin, Bydgoszcz, Poznań-Ławica, Rzeszów, Białystok, Olsztyn), zaś docelowa liczba punktów sprzedaży i obsługi posprzedażnej to 30 przedstawicielstw.

Jeszcze w tym roku do sprzedaży w Polsce trafi nowy RX. Mnie więcej w tym samym czasie nadwiślańską premierę będzie mieć elektryk RZ. W kolejnych latach aktualna linia będzie modernizowana, a potem już wszystko będzie zeroemisyjne.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy