Afera spalinowa. Nowe kłopoty Volkswagena we Francji

Francuski sąd odrzucił wniosek Grupy Volkswagen o oddalenie zarzutów oszustwa w sprawie emisji spalin silników wysokoprężnych.

Choć od ujawnienia afery Volkswagena określanej mianem "dieselgate" minęła już niemal dekada, sprawa wciąż toczy się w sądach, nie tylko niemieckich, ale i francuskich.

Francuski sąd odrzucił wniosek Volkswagena

Francuskie śledztwo w sprawie niemieckiego koncernu, dotyczące oszustw emisji spalin w silnikach diesla, ruszyło w 2016 roku. Po pięciu latach Volkswagen został postawiony w stan oskarżenia. 

Firma złożyła apelację o uchylenie aktu oskarżenia. Jako główny argument Volkswagen podawał, że został już ukarany w Niemczech 2018 roku grzywną w wysokości 1 miliarda euro, w związku z czym nie może zostać oskarżony drugi raz w tej samej sprawie. Jednak Sąd Apelacyjny w Paryżu wniosek odrzucił.

Reklama

Jak stwierdził Volkswagen, decyzja sądu w żaden sposób nie przesądza o wyniku postępowania karnego, a koncern dalej będzie korzystał z prawa domniemania niewinności.

"Dieselgate" - afera Volkswagena

Przypomnijmy, Volkswagen instalował w swoich samochodach nielegalne oprogramowanie, które miało na celu oszukanie urządzeń zajmujących się pomiarem spalin i w efekcie obejście przepisów dotyczących emisji. 

W 2015 roku koncern przyznał, że w latach 2009-2015 wyprodukowano około 11 milionów samochodów, które wykrywały, że są poddawane testom. Skandal spowodował największy w historii kryzys firmy i kosztował w sumie 32 miliardy euro, które Volkswagen wydał na akcje serwisowe, grzywny i koszty sądowe.

Sprawa toczy się nadal również w niemieckich sądach. M.in. organizacja ekologiczna Deutche Umwelthilfe (DUH) złożyła w sądzie pozew przeciwko niemieckiemu Federalnemu Urzędowi Transportu Samochodowego (KBA; jest to instytucja państwowa). Ekolodzy zarzucili w pozwie urzędnikom KBA, że po wybuchu afery zaakceptowali zaproponowane przez Volkswagena poprawki programistyczne, które tak naprawdę nie rozwiązywały problemu do końca. Według ekologów zmiana oprogramowania, choć konieczna, nie była wystarczająca, a samochody powinny zostać poddane również zmianom mechanicznym, czego nie zrobiono.

W lutym Sąd Administracyjny w Szlezwiku  przychylił się do pozwu, uznając rację ekologów. To oznacza, że wyprodukowane w latach 2009 - 2015 Volkswageny Golfy (proces dotyczył tylko tego modelu) napędzane silnikami TDI (z serii AE189) , powinny stracić homologację dopuszczającą do użytku drogowego.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen | dieselgate | Francja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy