Znak drogowy, który zmieniał wszystko. Co oznacza żółte H?
Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale ruch prawostronny obowiązuje w Szwecji od stosunkowo niedawna. Ostatnia zmiana organizacji ruchu na szwedzkich drogach miała miejsce 56 lat temu. Dokładnie 3 września 1967 roku o godz. 5.00 rano wszyscy kierowcy musieli zmienić swoje nawyki. Dlaczego podjęto taką decyzję i jakie były tego skutki?
Zmiana organizacji w ruchu w Szwecji to temat, który parlament forsował przez długi czas. Już w 1955 roku zorganizowano referendum, jednak ponad 80 proc. obywateli było przeciwko wprowadzeniu nowych przepisów. Finalnie, po kilku wielkich kampaniach społecznych, 8 lat później władze podjęły decyzję o wdrożeniu wielkich zmian. Do zmiany ruchu z lewostronnego na prawostronny przygotowywano obywateli przez cztery lata. Z pomocą psychologów prowadzono program edukacyjny, który miał przekonać kierowców i pokazać im, z czym to się wiąże.
Znak kierujący z lewego na prawy pas. Na pierwszy rzut oka nic nie wzbudza podejrzeń - wygląda jak symbol, który można spotkać na drogach remontowanych. Jednakże, uwagę zwraca jeden, istotny szczegół - jest niebieski, a więc informuje, a nie ostrzega. Ten znak przez długi czas spędzał sen z powiek szwedzkich kierowców.
Zmiana organizacji ruchu z lewostronnego na prawostronny z dnia na dzień? Brzmi jak pomysł szaleńca, ale Szwedzi nie mieli wyjścia. Dokładnie o godz. 5:00 rano w niedzielę, 3 września 1967 roku, w Szwecji wprowadzono "dagen H" (dzień H) - wtedy zaczął obowiązywać ruch prawostronny. Kierowcy obawiali się tej zmiany i protestowali, jednak finalnie parlament podjął decyzję o zmianie organizacji ruchu. Jak się później okazało, kierowcy poradzili sobie z tym faktem całkiem nieźle. O obowiązywaniu nowych przepisów kierowcom przypominał czarny sześciokąt z żółtym obramowaniem i przechyloną z lewej na prawą stronę literą "H".
O zmianie lewostronnego ruchu na prawostronny zadecydowały dwa czynniki. Po pierwsze we wszystkich krajach sąsiadujących ze Szwecją obowiązywał ruch prawostronny, więc wprowadzenie zmian ułatwiłoby podróżowanie nie tylko obywatelom, ale także przyjezdnym. Drugą istotna kwestia był fakt, że w 1967 roku blisko 90 proc. samochodów na drogach pochodziło z importu, więc i kierownicę miały po lewej stronie.
Rządzący motywowali swoje działania troską o bezpieczeństwo na drogach, bowiem zajmując lewy fotel kierowcy mieli ograniczoną widoczność podczas wykonywania manewru wyprzedzania. Aby upewnić się, że inne auto nie jedzie z przeciwka, musieli wychylić się niemal całym autem, bądź polegać na pasażerach. Jak można się więc domyślić, ryzyko doprowadzenia do poważnego wypadku było dość wysokie.
Stanowisko parlamentu było zrozumiałe, jednak obywatele bardzo obawiali się zmian. Trudno im się dziwić, ponieważ zgodnie z założeniami projektu w niedzielę o godz. 4:50 wszystkie auta poruszające się po drogach miały się zatrzymać i zjechać na prawy pas. Po upływie 10 minut ruch miał zostać przywrócony już na nowych zasadach. Dla ułatwienia zmiany, wprowadzono zakaz podróżowania między 1:00 w nocy a 6:00 rano, poza koniecznymi wyjazdami. Niełatwe zadanie mieli również drogowcy, którzy musieli jak najszybciej przenieść znaki z lewej na prawą stronę jezdni.
Mimo tak drastycznej zmiany w organizacji ruchu, ostatecznie na drogach nie doszło do większej ilości wypadków, niż zazwyczaj. Według statystyk w ciągu dnia na szwedzkich drogach miało miejsce od 130 do 198 wypadków. W Dzień H doszło do 157 niegroźnych zdarzeń, a następnego dnia odnotowano ich już 125. Z pozoru skomplikowana akcja przełożyła się na zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, a koszt całego przedsięwzięcia wyniósł 628 mln koron szwedzkich. Po 3 września 1967 roku żaden tak duży kraj nie wprowadził w organizacji ruchu tak wielkich zmian.