Włosi krytykują niemieckie porozumienie. Po 2035 chcą jeździć na biopaliwach

Zawarte przez Niemcy i Komisję Europejską porozumienie dopuszczające sprzedaż po 2035 roku samochodów z silnikami spalinowymi wywołało zdenerwowanie wśród włoskich polityków. Apelują o zezwolenie na sprzedaż samochodów z silnikami zasilanymi także biopaliwami.

Włosi krytykują porozumienie zawarte między Niemcami i Komisją Europejską

Problemy Unii z państwami, które są przeciwne zakazowi sprzedaży samochodów spalinowych po 2035 roku, nie zakończyły się. Co prawda doszło do porozumienia z Niemcami, w efekcie którego sprzedaż spalinówek na terenie Unii będzie dopuszczalna pod warunkiem, że pojazdy te będą napędzane neutralnymi dla klimatu paliwami syntetycznymi. Nie oznacza to jednak całkowitego rozwiązania sprawy, ponieważ swoje do powiedzenia mają również Włosi, którzy przypominają o biopaliwach.

Minister ds. transformacji ekologicznej Włoch, Pichetto Fratin, zaapelował, by ponownie rozważono możliwość dołączenia biopaliw do listy źródeł zasilania, które będą używane po 2035 roku. Wyraził także nadzieję, że "Europa nie okaże się tak nierozsądna i głucha na wezwania", które płyną z kraju zaangażowanego w realizację celów klimatycznych. Z kolei zasiadający w Izbie Deputowanych (niższa izba włoskiego parlamentu) Luca Squeri z partii Forza Italia (wchodzącej w skład włoskiego rządu), porozumienie zawarte między Niemcami i Komisją Europejską określił jako "nie do zniesienia". Ponadto, w jego opinii, przeznaczeniem tego układu jest "zniszczenie nie tylko Włoch, ale całej Europy".

Reklama

Niemcy i Włochy przeciwne zakazowi sprzedaży samochodów spalinowych

Przypomnijmy, w 2022 roku Unia Europejska zaproponowała, by od 2035 roku wprowadzić na jej terenie zakaz rejestrowania nowych samochodów spalinowych, emitujących jakikolwiek dwutlenek węgla z rury wydechowej. W lutym tego roku z kolei regulacje prawne zostały prawnie przyjęte przez Parlament Europejski. Szybko jednak okazało się, że przepisy nie odpowiadają nie tylko biedniejszym krajom (jak np. Polska), ale również tym bogatszym. 

Na początku marca miało odbyć się specjalne głosowanie w Radzie Europejskiej, mające zatwierdzić projekt nowych przepisów, ale... nie doszło do skutku. Swój sprzeciw zgłosiły Niemcy, a bez nich przegłosowanie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych było niemożliwe. Nasi zachodni sąsiedzi stwierdzili, że po 2035 roku powinna istnieć możliwość zasilania samochodów paliwami syntetycznymi, które pod względem emisyjności CO2 są neutralne dla środowiska. Niemcy szybko znalazły poparcie wśród innych państw, m.in. Polski. Odbyło się specjalne spotkanie ministrów transportu Niemiec, Włoch, Czech, Rumunii, Węgier, Słowacji oraz Polski, na którym podjęto decyzję o stworzeniu sojuszu, który będzie sprzeciwiał się zakazowi sprzedaży samochodów spalinowych, a także nowej normie emisji spalin Euro 7.

Włosi chcą, by po 2035 roku dopuszczalne były również biopaliwa

Tupnięcie nogą przez Niemcy spowodowało, że Unia musiała szukać rozwiązania tej sytuacji. Reuters dowiedział się, że Komisja Europejska opracowała projekt zmienionych przepisów, które po 2035 roku umożliwią rejestrowanie samochodów spalinowych, pod warunkiem będą one zasilane neutralnymi pod kątem emisji CO2 paliwami syntetycznymi. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że paliwa syntetyczne i biopaliwa to nie to samo. Te pierwsze powstają w wyniku reakcji chemicznej. Wodór łączy się z pobranym z powietrza dwutlenkiem węgla. Wytworzony w ten sposób gaz przekształcany jest następnie płyn o właściwościach podobnych do ropy naftowej. Po poddaniu go rafinacji uzyskujemy substytut "tradycyjnego" paliwa. Z kolei biopaliwo jest efektem przekształcenia produktów organicznych. Może być wytwarzane z drewna, słomy, ale także innych roślin, takich jak np. buraki cukrowe.

Włosi próbowali jednak przeforsować również dopuszczenie do sprzedaży pod 2035 roku samochodów z silnikami napędzanymi biopaliwami. W zeszłym tygodniu przedstawiciele włoskich władz, czyli ministrowie transportu, środowiska oraz rozwoju gospodarczego, skierowali list do Komisji Europejskiej, w którym stwierdzili, że wśród napędów neutralnych węglowo muszą znaleźć się również biopaliwa wytwarzane z roślinnej biomasy. Z treści pisma, do którego dotarł Reuters, wynikało, że Włochy nie zaakceptowałyby sytuacji, w której hasło "paliwa neutralne pod względem emisji CO2" nie obejmowałyby biopaliw. Na temat takiego stanowiska wypowiadała się sama premier Włoch Giorgia Meloni. Po dwudniowym szczycie głów państw i szefów rządów Unii, który odbył się w poprzednim tygodniu, stwierdziła ona, że "bitwa o biopaliwa wcale nie jest przegrana".

Jak się jednak okazało, Niemcy zawarły porozumienie z Komisją Europejską, wskutek którego dopuszczalna będzie sprzedaż samochodów zasilanych paliwami syntetycznymi po 2035 roku. Nie ma jednak mowy o biopaliwach. To może tłumaczyć zdenerwowanie włoskich polityków. Niemcy, które miały włoskie poparcie, osiągnęły swój cel. Natomiast Włosi wciąż walczą o swoje. 

Plan zakazu sprzedaży samochodów spalinowych upada

Jak się okazuje, bardzo restrykcyjny plan sprzedaży i rejestrowania samochodów w celu wyeliminowania aut spalinowych wali się. Oczywiście odpowiednie przepisy, będące efektem porozumienia, nie zostały jeszcze przyjęte, ale istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w efekcie niemieckiego protestu świat motoryzacyjny pozostanie w przyszłości względnie "normalny". 

Bez wątpienia jednak zmiany, jakie zostały wprowadzone w wyniku porozumienia Niemiec z Komisją Europejską, stanowić będą problem dla tych producentów, którzy zdecydowali się o przejściu wyłącznie na produkcję samochodów elektrycznych znacznie wcześniej niż miałyby wymagać tego przepisy. Samochody elektryczne zapewne nie będą tanieć, a jeśli klienci będą mieli do wyboru auta z silnikami spalinowymi (abstrahując od cen, jakie paliwa neutralne mogą osiągnąć) istnieje możliwość, że tacy producenci mogą ponieść bardzo dotkliwe straty.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: biopaliwa | Włochy | zakaz sprzedaży samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama