Volkswagen zapłaci klientom 7 tys. dolarów
Volkswagen wypłaci w USA nabywcom jego samochodów z silnikami Diesla kwoty do 7 tys. dolarów jako kompensatę skandalu z instalowaniem w tych pojazdach oprogramowania fałszującego pomiary toksyczności spalin - poinformował w czwartek serwis ekonomiczny Bloomberg.
Powołał się on na źródła zaznajomione ze sprawą, według których niemiecki koncern zobowiązał się także wobec władz USA i reprezentujących poszkodowanych adwokatów do sfinansowania funduszu zapobiegania zanieczyszczeniu powietrza. W zależności od wieku samochodów i innych czynników właściciele samochodów otrzymają od tysiąca do 7 tys. dolarów.
Łącznie ugoda ze stroną amerykańską, obejmująca także zaspokojenie setek cywilnoprawnych roszczeń prywatnych, ma kosztować Volkswagena około 10 mld dolarów - zaznaczył Bloomberg.
We wtorek upływa ustalony przez amerykańskiego sędziego Charlesa Breyera ostateczny termin przedstawienia przez Volkswagena szczegółowych warunków finansowych, na jakich byłby gotów zawrzeć kompromis z wymiarem sprawiedliwości USA.
W następstwie dochodzenia prowadzonego przez podległą rządowi USA Agencję Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu ubiegłego roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla. Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
Volkswagen znalazł się w ten sposób w centrum największego skandalu, jaki dotknął w ostatnich latach globalną branżę motoryzacyjną. Musi się teraz spodziewać wieloletnich procesów sądowych oraz miliardowych kar za łamanie przepisów o normach technicznych i ochronie środowiska.
Ponadto inwestorzy rynkowi chcą uzyskać od koncernu odszkodowania z tytułu strat, jakie ponieśli na zniżce kursu jego akcji. Argumentują, że wbrew obowiązującym przepisom Volkswagen zbyt późno ostrzegł giełdę przed potencjalnymi finansowymi następstwami afery. Postępowanie takie może być również uznane za przestępcze manipulowanie rynkiem, co bada obecnie niemiecka prokuratura.