Toyota dostała zgodę na wprowadzenie nowej technologii. To może być przełom
Toyota poinformowała, że otrzymała od japońskiego rządu certyfikację umożliwiającą rozpoczęcie produkcji nowej generacji akumulatorów do aut elektrycznych, a także dalsze prace nad rozwojem i wdrożeniem do produkcji baterii ze stałym elektrolitem. Producent deklaruje, że już w 2027 r. wprowadzone zostaną akumulatory oferujące nawet tysiąc kilometrów zasięgu.
Spis treści:
Toyota dostała zgodę od rządu. Będą nowe akumulatory
Toyota niezmiennie deklaruje, że elektryczność nie jest jedyną przyszłością motoryzacji. Japoński producent pracuje nad rozwojem układów hybrydowych, a także nad wodorem. Nie oznacza to jednak, że całkowicie zarzucił napędy wyłącznie elektryczne. Koncern ogłosił, że jego plany dotyczące rozwoju i produkcji akumulatorów trakcyjnych nowej generacji oraz baterii ze stałym elektrolitem zostały zatwierdzone przez japońskie Ministerstwo Gospodarki, Handlu i Przemysłu w ramach rządowego programu "Plan zapewnienia stabilnych dostaw baterii".
Producent uzyskał certyfikację rządu na trzy projekty. Chodzi o produkcję akumulatora nowej generacji przez spółkę Prime Planet Energy & Solutions, produkcję akumulatora nowej generacji w zakładach firmy Primearth EV Energy oraz na dalsze prace rozwojowe i uruchomienie produkcji w fabrykach Toyoty nowej technologii akumulatorów ze stałym elektrolitem. Toyota zapowiada, że łączne możliwości produkcyjne tych trzech projektów to 9 GWh rocznie.
Jak poinformowano, celem programu prowadzonego przez japońskie władze jest "wzmocnienie infrastruktury produkcyjnej baterii, w tym ogniw, materiałów i maszyn produkcyjnych". Wskazano, że przy produkcji akumulatorów wymagania technologiczne i sprzętowe są na wysokim poziomie, a to oznacza duże inwestycje. W związku z tym producenci akumulatorów oraz przedstawiciele branż związanych z łańcuchem dostaw otrzymują wsparcie japońskiego rządu, by utrzymać i zarazem rozwijać zdolności rodzimego przemysłu. Toyota zapowiada, że podejmowane przez nią inwestycje mają przyczynić się do dalszego rozwoju branży oraz wzmocnienia krajowej infrastruktury produkcji akumulatorów. Celem producenta jest zwiększenie konkurencyjności samochodów elektrycznych na rynku.
Nowe akumulatory w autach Toyoty. Nawet 1,2 tys. km zasięgu
Japońska marka deklaruje, że do końca obecnej dekady na rynek wprowadzone zostaną cztery nowe technologie o poprawionych parametrach ładowania oraz zwiększonym zasięgu. Powiązane jest to z nową linią elektryków - pierwsze modele planowo trafią do sprzedaży już za dwa lata. I w 2026 roku właśnie zadebiutować ma nowa generacja akumulatorów litowo-jonowych. Pozwolą one na przejechanie ponad 800 km. Oprócz tego na rynku pojawić się mają również tańsze i wydajniejsze bipolarne akumulatory litowo-żelazowo-fosforanowe, które, jak deklaruje Toyota, będą trafiały do "popularnych modeli". Tego typu baterie oferować będą zasięg powyżej 600 km.
Kolejnym etapem będzie wprowadzenie bipolarnych akumulatorów litowo-jonowych z zasięgiem 1 tys. km. Na 2027 rok Toyota planuje wprowadzenie baterii ze stałym elektrolitem zapewniających 1 tys. km zasięgu. Zapowiedziano, że czas szybkiego ładowania zostanie w tym przypadku skrócony do 10 min. To nie koniec. Japoński producent pracuje nad takimi specyfikacjami tych akumulatorów zapewniającymi przejechanie ponad 1,2 tys. km na jednym ładowaniu.
Sprzedaż aut elektrycznych. Toyota zmienia plany?
Co ciekawe, jak informuje biznesowy dziennik Nikkei Asia, na który powołuje się agencja Reuters, japoński producent ma zamiar ograniczyć swoje plany sprzedażowe, jeśli chodzi o samochody elektryczne. Z doniesień wynika, że Japończycy planują wyprodukować 1 mln elektryków 2026 roku - o 1/3 mniej niż pierwotnie deklarowano. Japoński producent stwierdził w oświadczeniu nie zmienił planów produkcji 1,5 mln pojazdów elektrycznych w 2026 roku i 3,5 mln w 2030 roku. Zaznaczono jednak, że liczby te nie stanowią celów, a są jedynie punktami odniesienia dla akcjonariuszy. Trzeba jednak brać pod uwagę, że kolejni producenci ogłaszają korekty swoich strategii ze względu na dość niskie zainteresowanie autami na prąd. Jednym z najnowszych przykładów jest choćby Volvo. Prezes marki, Jim Rowan, zapowiedział ostatnio, że plany przejścia na elektromobilność w 2030 roku nie są już aktualne. Szwedzka marka dostosuje się do potrzeb swoich klientów.