Samochody w cenie roweru

W 2004 roku do Polski sprowadzono prawie 812 tys. używanych samochodów osobowych, głównie z Niemiec, Holandii i Belgii.

Większość sprowadzonych pojazdów to auta 10-letnie i starsze. Średnia wartość jednego sprowadzonego samochodu wyniosła zaledwie 1750 zł.

Od maja ubiegłego roku import używanych aut osobowych rósł z miesiąca na miesiąc. Jesienią trochę wyhamował, ale w grudniu, po zapowiedziach rządu o wprowadzeniu w tym roku od każdego po raz pierwszy rejestrowanego samochodu w kraju podatku zamiast dotychczasowej akcyzy, znów nabrał tempa. W samym tylko grudniu do kraju napłynęło 112,9 tys. pojazdów, o 30 proc. więcej niż w listopadzie - informuje „Gazeta Prawna”.

Przez pierwsze miesiące po naszej akcesji do Unii Europejskiej bogata oferta komisów i giełd motoryzacyjnych spowodowała, że wiele osób za względnie niewielkie pieniądze nabyło upragnione cztery kółka. Jeszcze do września takie używane auta bez problemu znajdowały nabywców. Sytuacja dla prywatnych importerów przestała być korzystna, gdy zaczęło brakować chętnych na samochody.

Już jesienne miesiące pokazały, że w związku z mniejszym popytem na „okazyjny zakup” systematycznie zaczął maleć import prywatny. Nie było już komu sprzedawać tych samochodów, bo rynek się nasycił.

Specjaliści szacują, że proces spadku ceny na rynku wtórnym potrwa do czasu, aż sytuacja na nim się unormuje, czyli do momentu wejścia w życie nowego podatku. Spadające ceny samochodów na rynku wtórnym powodują spowolnienie wymiany pojazdów z używanych na nowe. Rynek nowych aut i tak przeżywa dziś poważny regres, import używanych aut tylko go pogłębia. W 2004 roku w polskich salonach kupiono ok. 316 tys. nowych aut, o 11 proc. mniej niż przed rokiem - informuje „Gazeta Prawna”.

Reklama

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: import | Auta | samochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy