Są takie drogi na których nie wolno zapinać pasów. Wiesz gdzie?
Zapinanie pasów podczas jazdy samochodem jest obowiązkowe właściwie w całym cywilizowanym świecie. Są jednak wyjątki od tej reguły, a właściwie drogi, na których obowiązuje wręcz kategoryczny zakaz zapinania pasów. Co ciekawe, chodzi tu o... bezpieczeństwo!
W Polsce obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa wprowadzono w 1983 roku - początkowo pasy były obowiązkowe tylko z przodu, ale od 1991 roku wprowadzono ten obowiązek dla wszystkich pasażerów i na każdej drodze. Podobny nakaz obowiązuje we wszystkich europejskich krajach i większości krajów na świecie - zapięte pasy znacząco poprawiają bezpieczeństwo. Są jednak drogi - i to w Europie - na których zapinanie pasów jest wręcz zabronione, a najważniejszym powodem jest właśnie bezpieczeństwo.
Tego typu drogami, na których zapinanie pasów bezpieczeństwa jest zabronione, są tzw. lodowe drogi, które najczęściej można spotkać w Skandynawii, a konkretnie w Szwecji lub Finlandii. To drogi tworzone tymczasowo w okresie zimowym. Prowadzą one najczęściej przez zamarznięte jeziora umożliwiając komunikację pomiędzy brzegami jeziora a zamieszkałymi wysepkami. W okresie letnim za transport i komunikację odpowiadają tam przeprawy promowe, jednak w okresie zimowym, kiedy na jeziorach powstaje gruba nawet na 1,5 metra tafla lodu, korzystanie z promów staje się niemożliwe. W zamian lokalne władze organizują drogi prowadzące po tafli zamarzniętego jeziora.
Nierzadko drogi te mają nawet kilka-kilkanaście kilometrów długości. Najdłuższą tego typu drogą w Szwecji jest zwykle droga prowadząca od portu Hindersöstallarna łącząca wyspy Hindersön, Stor-Brändön i Långön, należące do archipelagu Lulea w Zatoce Botnickiej. Ma długość około 15 kilometrów.
Jeśli warunki na to pozwalają, podobne lodowe drogi są organizowane na zamarzniętych jeziorach w Finlandii, Estonii, Kanadzie, Rosji, USA, a nawet w Indiach.
Lodowe drogi właściwie w niczym nie przypominają zwykłych asfaltowych dróg. Zwykle mają szerokość około 30-40 metrów - są tak naprawdę odśnieżonym, szerokim pasem prowadzącym przez zamarzniętą taflę jeziora, wyznaczonym przez kolorowe słupki po to, aby kierowcy wiedzieli w jakim kierunku jechać. Są oczywiście odpowiednio oznakowane, a zanim zostaną założone sprawdzana jest grubość tafli lodu. Jeśli Warunki sprzyjają na lodową drogę mogą wjechać samochody, jednak na lodowych drogach panują zupełnie inne przepisy niż na drogach asfaltowych:
- Maksymalna prędkość to 30 km/h
- Obowiązuje zakaz parkowania i zatrzymywania się na lodzie
- Minimalna odległość pomiędzy pojazdami musi wynosić 50 metrów
- Masa pojazdów (w zależności od drogi) nie może przekraczać określonych ograniczeń (zwykle do 2 lub do 4 ton nacisku na jedną oś)
- Obowiązuje zakaz zapinania pasów bezpieczeństwa (w zależności od drogi)
Wszystko to wiąże się z bezpieczeństwem w razie gdyby tafla lodu nie okazała się tak wytrzymała. Drogi są oczywiście regularnie sprawdzane więc do wypadków dochodzi rzadko, ale zawsze istnieje ryzyko, że tafla lodu podda się pod zbyt dużym naciskiem (stąd wytyczne dotyczące masy i odległości) i pęknie pod samochodem. Pasów nie zapina się po to, by możliwe było szybkie wydostanie się z samochodu.
Jazda po lodowej tafli z niewielkimi prędkościami nie różni się zasadniczo od jazdy po normalnych drogach, zwłaszcza, że większość samochodów poruszających się w mocno zimowych warunkach w Skandynawii wyposażona jest w tzw. opony z kolcami, lub o specjalnym bieżniku i mieszance gumy poprawiającej przyczepność na śliskiej nawierzchni (nieco inne niż zwykłe opony zimowe). Na tego typu oponach samochody prowadzą się jak po sznurku.
Warto również zaznaczyć, że skandynawscy policjanci bardzo rygorystycznie podchodzą do kwestii przekraczania prędkości, także na lodowych drogach, więc raczej nie ma mowy o dynamicznej jeździe na jeziorze - chyba że w kontrolowanych warunkach, na przykład podczas organizowanych od czasu do czasu wyścigach - na przykład takich jak Avalon Extreme Ice Drift w Salen lub wyścigi w Arjeplog.