Rusza śledztwo w sprawie Orlenu. W tle nadużycia i niedopełnienie obowiązków

Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła śledztwo w sprawie fuzji Orlenu i Grupy Lotos, która miała miejsce w sierpniu 2022 roku. Zdaniem organów śledczych podczas głośnej transakcji mogło dojść do nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zarząd PKN Orlen, a także wyrządzenia znacznej szkody majątkowej. Równocześnie osobne śledztwo jest prowadzone w sprawie tzw. "cudu na Orlenie", a więc utrzymywania nienaturalnie niskich ceny paliw w Polsce.

Wszczęto śledztwo. W tle nadużycia i niedopełnienie obowiązków

Jak poinformowała posłanka Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej - ruszyło właśnie śledztwo prokuratury w sprawie kontrowersyjnej fuzji Orlenu i Grupy Lotos. Dochodzenie będzie dotyczyło ewentualnych nadużyć uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zarząd PKN Orlen, a także wyrządzenia szkody finansowej nie mniejszej niż 4 mld zł. Ponadto śledczy wezmą pod lupę działania funkcjonariuszy publicznych w tym Prezesa UOKiK. Czynności zostaną przeprowadzone w ramach odpowiedzi na zawiadomienie z 16 grudnia 2022 roku.

Reklama

W lipcu ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli sporządziła raport dotyczący m.in. fuzji Orlenu z Lotosem po kontroli w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Chociaż wspomniany protokół nie został dotychczas opublikowany, dziennikarze Bussines Insider Polska dotarli do jego treści. Wynika z niej, że aktywa Lotosu zostały sprzedane za co najmniej 5 mld zł poniżej wartości. Samo zbycie udziałów Rafinerii Gdańskiej na rzecz Aramco nastąpiło poniżej wartości wyceny o ok. 3,5 mld zł.

Tego samego dnia do sprawy odniósł się Orlen, który stanowczo sprzeciwił się wszystkim zarzutom:

To nie jedyne śledztwo sprawie Orlenu

Jak się okazuje, śledztwo dotyczące fuzji obu koncernów nie jest jedynym kłopotem, jaki spotkał Orlen. Prokuratura Okręgowa w Płocku poinformowała także, że ruszyło osobne śledztwo w sprawie tzw. "cudu na Orlenie".

W tym przypadku chodzi o utrzymywanie nienaturalnie niskich ceny paliw w Polsce, przy jednoczesnym zjawisku "awarii dystrybutorów" na niektórych stacjach. Śledztwo ma na m.in. celu ustalić, czy w celu obniżenia cen w okresie przedwyborczym nie doszło do wykorzystania zapasów paliw będących w zarządzie Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

Orlen raz zawyżał, a raz zaniżał ceny paliw?

W ostatnich latach wokół Orlenu nie brakowało kontrowersji. Już pod koniec 2022 roku pojawiły się sugestie rzekomego zawyżania cen paliw na stacjach polskiej spółki, dzięki czemu po wzroście opodatkowania od 1 stycznia 2023 koszty tankowania nie przytłoczyły kierowców. Z kolei przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, ceny na stacjach miały być celowo zaniżane, w efekcie czego przez kraj przetoczyła się fala tzw. "awarii dystrybutorów".

W ten sposób stacje miały tłumaczyć faktyczny problem, czyli brak paliwa. W związku z dużym popytem koncern miał problemy z dystrybucją, w akcję dowożenia paliw na stacje włączyły się nawet wojskowe cysterny, ale problemu to nie rozwiązało. Atmosferę podsycił ponadto wyciek instrukcji, przedstawianej jako oficjalna instrukcja dla pracowników stacji należących do Orlenu, aby w razie braku jakiegoś paliwa, nie informować o tym klientów. Zamiast tego, tłumaczyć się awarią dystrybutora i rozwieszać kartki ze stosownymi informacjami.

Zdaniem wielu potwierdziło to przypuszczenia, że nienaturalnie niskie ceny paliw w Polsce (utrzymywane pomimo rosnących cen ropy oraz słabnącej złotówki) doprowadziły do turystyki paliwowej na taką skalę, że zatankowanie staje się coraz większym problemem. Po wyborach, zgodnie z oczekiwaniami ekspertów, "cud na Orlenie" się zakończył, a ceny paliwa w ciągu kilkunastu dni wzrosły o niemal złotówkę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | najwyższa izba kontroli | Daniel Obajtek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy