Przyjechał na myjnię, ale nie trafił we wjazd. Policja szybko wyjaśniła dlaczego
Do nietypowego i potencjalnie groźnego zdarzenia doszło na warszawskim Bródnie, gdzie kierowca Volkswagena próbował skorzystać z myjni. Zamiast tego uderzył w jej budynek i z poważnymi zarzutami, został zatrzymany przez policję.
Do zdarzenia doszło na ulicy Wysockiego na warszawskim Bródnie. Na znajdującą się tam myjnię przyjechał kierowca Volkswagena Passata. Podczas manewrowania uderzył on w budynek myjni. Nic poważnego się nie stało, ale jego zachowanie wzbudziło podejrzenia świadków zdarzenia.
Zabrali oni kluczyki kierowcy, zatrzymali go i wezwali na miejsce patrol policji. Wszystko wskazywało bowiem, na to, że kierujący jest pijany. Potwierdziło to badanie alkomatem, które wskazało aż obcokrajowiec miał aż 4 promile alkoholu w organizmie. Został on zatrzymany, a jego samochód trafił na policyjny parking.
Polskie prawo wyróżnia dwa stany upojenia alkoholem, które różnią się kwalifikacją czynu oraz karą jaka grozi za prowadzenie pojazdu. O stanie po użyciu alkoholu mówimy, gdy stężenie alkoholu we krwi wynosi między 0,2 a 0,5 promila, co w przypadku kierującego pojazdem jest wykroczeniem. Z kolei jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, to jest to stan nietrzeźwości, kwalifikowany jako przestępstwo.
W pierwszym przypadku, czyli prowadzenia pojazdu w stanie po użyciu alkoholu, kierującemu grozi:
- grzywna 2500 zł (w ramach recydywy, czyli przy drugim takim wykroczeniu w ciągu dwóch lat, 5000 zł)
- zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat
- 15 punktów karnych
Natomiast jeśli kierujący był w stanie nietrzeźwości, grozi mu:
- grzywna, ograniczenie wolności lub więzienie
- kara od 5000 do 60 000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej
- 15 punktów karnych
- zakaz prowadzenia pojazdów od roku do 15 lat
Kierowca Volkswagena kwalifikuje się oczywiście do tej drugiej kategorii. Na wysokość kary bez wątpienia wpłynie też fakt, że mężczyzna doprowadził do kolizji.