Pijany zapomniał, gdzie zaparkował. Zadzwonił więc na policję

To jedna z tych historii, w którą trudno uwierzyć. Pijany kierowca sam wzywa policję, żeby do niego przyjechała.

Do zdarzenia doszło 19 stycznia około godziny 19.30 w Wałbrzychu. Wtedy to policja odebrała zgłoszenie od mężczyzny, który twierdził, że prawdopodobnie ktoś ukradł jego samochód. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zastali na parkingu kompletnie pijanego zgłaszającego.

O pomoc zwrócili się do obsługi parkingu, która udostępniła policjantom nagranie z monitoringu. Okazało się, że mężczyzna pół godziny wcześniej rzeczywiście zaparkował w tym miejscu, a następnie poszedł do sklepu, mocno się zataczając. Samochód natomiast nie zniknął - po prostu mający 3 promile kierowca, zapomniał, gdzie go pozostawił.

Mężczyzna został zatrzymany i trafił na posterunek. Jego kłopoty będą o tyle większe, że prawo jazdy zatrzymano mu już wcześniej. Również za jazdę pod wpływem alkoholu.

Reklama
INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy