Niezwykłe zachowanie motocyklisty - uratował swoją pasażerkę
Na kursach doskonalenia techniki jazdy często usłyszeć można, że – niezależnie od liczby systemów bezpieczeństwa – jedynym elementem trzymającym nasz pojazd na drodze są opony.
W samochodzie osobowym powierzchnia ich styku z jezdnią nie przekracza wielkości kartki A4. W przypadku motocykla - nie można mówić nawet o jej połowie!
Jeśli doliczyć do tego potężne moce współczesnych jednośladów i niekorzystne warunku atmosferyczne powodujące np. aquaplaning części wypadków - po prostu - nie da się uniknąć.
Nad bezpieczeństwem motocyklistów nie czuwają dziesiątki systemów elektronicznych. Dopiero od kilku lat producenci maszyn wyposażają je w takie udogodnienia, jak chociażby ABS. Oznacza to, że w sytuacji kryzysowej "jeździec" liczyć może jedynie na własne umiejętności i szczęście. Ogromnej koncentracji wymaga zwłaszcza jazda "z plecakiem", czyli prowadzenie motocykla z pasażerem "na plecach".
Gdy wywrotka jest nieunikniona ostatnimi deskami ratunku pozostają kombinezon i kask. Te dwa elementy garderoby pozwalają uniknąć bardzo poważnych obrażeń. Każdy, kto kiedykolwiek próbował swoich sił na skuterze czy motocyklu doskonale zdaje sobie bowiem sprawę, że "uczulenie" na asfalt jest bardzo bolesne i długo się goi. Wiedzieć powinny o tym zwłaszcza lekkomyślne przedstawicielki płci pięknej, które nader często decydują się na motocyklową "podwózkę" w szpilkach i krótkiej spódniczce...
Pamiętajcie - jeśli motocykliście rzeczywiście zależy na waszych wdziękach, nigdy nie wpuści was na swoją maszynę bez kasku i kombinezonu ochronnego! Rozwiana fryzura to niewielkie poświęcenie, zwłaszcza w perspektywie długotrwałej rehabilitacji i trwałego kalectwa.
Oczywiście prawdziwy motocyklista potrafi też zadbać o swoją partnerkę nawet wówczas, gdy doszło już do wywrotki. Nie wierzycie? Zobaczcie sami!