Francuskie silniki Diesla są najlepsze? Chcą to udowodnić!

Francuzi postanowili wykorzystać wpadkę Volkswagena, który manipulował pomiarami emisji spalin jednostek wysokoprężnych.

Przedstawiciele PSA poinformowali, że koncern zamierza publikować dane dotyczące rzeczywistego zużycia paliwa stosowanych przez Citroena i Peugeota jednostek wysokoprężnych. Gwarantami rzetelności przedstawianych danych mają być niezależne organa.

W oświadczeniu przekazanym mediom przez dyrektora finansowego PSA - Jean’a-Baptiste de Chatillon’a - czytamy, że Citroen i Peugeot zamierzają wykorzystać pozycję lidera wśród producentów przyjaznych środowisku silników wysokoprężnych. W tym celu - już na wiosnę - Francuzi zamierzają opublikować wyniki - wykonywanych przez zewnętrzny organ badawczy - testów zużycia paliwa najpopularniejszych modeli.

Reklama

Testy obejmujące pojazdy z portfolio Citroena, DS i Peugeota mają być wykonywane w warunkach normalnej, drogowej eksploatacji, a nie - tak, jak ma to miejsce w badaniach homologacyjnych - na specjalnym stanowisku pomiarowym.

Przypominamy, że PSA od lat stosuje w swoich wysokoprężnych jednostkach rozwiązania pozwalające znacznie zredukować emisję szkodliwych substancji. Pierwsze filtry cząstek stałych pojawiły się we francuskich dieslach na 11 lat przed tym, jak do ich stosowania zmusiły producentów przepisy Unii Europejskiej. Obecnie wszystkie stosowane przez PSA jednostki wysokoprężne wyposażone są w katalizatory SCR (selektwynej redukcji katalitycznej) korzystające z wodnego roztworu mocznika. Zdaniem Francuzów to dziś najskuteczniejszy sposób na to, by zredukować liczbę zawartych w spalinach tlenków azotu NOx.

Przedstawiciele PSA szczególnie obawiać się mogą załamania europejskiego rynku pojazdów z silnikami wysokoprężnymi. W trzecim kwartale bieżącego roku udział silników Diesla w ogólnej liczbie sprzedaży samochodów PSA na Starym Kontynencie wyniósł 65 proc. Chociaż to o 2 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, wynik jest zdecydowanie lepszy niż europejska średnia.

Warto pamiętać, że Francuzi od lat opowiadali się za zaostrzeniem norm emisji spalin dotyczących jednostek napedowych. Jako jedni z nielicznych w branży postulowali zdecydowanie szybsze wprowadzenie normy EU6, która - w pełni - zaczęła obowiązywać dopiero we wrześniu bieżącego roku. Na rzecz opóźnienia jej wejścia w życie lobbowali za to (skutecznie) niemieccy deputowanie do europarlamentu.

Obecnie przedstawiciele rządzonej twardą ręką Angeli Merkel Unii Europejskiej rozważają możliwość wprowadzenia nowych testów homologacyjnych dotyczących zużycia paliwa. Te - mające lepiej odwzorowywać rzeczywiste warunki eksploatacji - miałyby wejść w życie najwcześniej za dwa lata...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Diesel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy