Chińskie miasta testują autobusy bez kierowcy

Miasto Shenzhen, gdzie swoje siedziby mają wielkie chińskie firmy technologiczne, rozpoczęło pierwsze w Chinach testy jeżdżących na publicznych drogach autobusów bez kierowcy. Chiny coraz poważniej traktują globalny wyścig technologii pojazdów autonomicznych.

Zakład transportu miejskiego Shenzhen Bus Group testuje cztery samojezdne autobusy elektryczne rodzimej produkcji, wyposażone w szereg specjalnych czujników umożliwiających jazdę bez kierowcy - poinformował we wtorek hongkoński dziennik "South China Morning Post".

Przedsięwzięcie w Shenzhenie wpisuje się w dążenia Chin do objęcia światowego przywództwa w dziedzinie technologii pojazdów samojezdnych. Niedawno chiński potentat internetowy Baidu, operator najpopularniejszej chińskiej wyszukiwarki internetowej, zapowiedział utworzenie funduszu o wartości 1,5 mld dolarów, który zainwestuje w sto różnych projektów związanych z jazdą autonomiczną.

Reklama

Chiny są największym rynkiem pojazdów na świecie. Zgodnie z planem władz do 2025 roku 20 proc. pojazdów jeżdżących po chińskich drogach ma być w dużym stopniu autonomicznych, a do 2030 roku 10 proc. aut ma się poruszać bez kierowcy.

"Główną zaletą autobusów bez kierowcy jest zwiększone bezpieczeństwo" - ocenił zastępca dyrektora naczelnego Shenzhen Bus Joseph Ma.

Błąd ludzki jest najczęstszą przyczyną wypadków drogowych na świecie. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia co roku na chińskich drogach ginie 260 tys. osób, a na całym świecie w 2013 roku w wypadkach drogowych zginęło 1,25 mln osób.

Próbne jazdy na odcinku 1,2 km w dzielnicy Futian odbywają się pod nadzorem kierowców, którzy przez cały czas są gotowi, by przejąć kontrolę nad pojazdem. Maksymalna prędkość autobusów Alphaba wynosi 30 km/h.

W czasie testów autobusy były w stanie sprawnie poruszać się po drodze bez interwencji człowieka - ocenia "SCMP". Pojazdy przyspieszały, zwalniały, skręcały, wymijały przechodniów, prawidłowo pokonywały skrzyżowania z sygnalizacją świetlną i hamowały przed przeszkodami.

Na chwilę obecną chińskie przepisy nie pozwalają jednak na autonomiczną jazdę na publicznych drogach. Nawet jeśli w przyszłości będzie to dozwolone, w kabinie dla bezpieczeństwa będzie musiał siedzieć kierowca, podobnie jak na pokładzie zautomatyzowanych szybkich pociągów zawsze znajduje się maszynista - pisze "SCMP".

Shenzhen leży w prowincji Guangdong przy granicy z Hongkongiem i słynie jako "chińska Dolina Krzemowa". W mieście swoje siedziby mają m.in. firma motoryzacyjna BYD, producenci elektroniki Huawei i ZTE oraz gigant informatyczny Tencent.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy