Auto spadło na złodzieja, gdy wycinał katalizator

Kradzieże katalizatorów to prawdziwa plaga i to nie tylko w Polsce. Tym razem na szczęście dla właściciela samochodu, złodziej sam się złapał na gorącym uczynku.

W Elblągu samochód przygniótł 21-letniego mężczyznę, w chwili gdy ten wymontowywał z niego katalizator. 21-latek nie zdołał sam się wyswobodzić, musiał wezwać pomoc. Po badaniach w szpitalu, trafił do aresztu, gdzie usłyszał zarzuty kradzieży - podał w czwartek rzecznik elbląskiej policji nadkom. Krzysztof Nowacki.

Według policji, we wtorek rano mieszkańcy ulicy Lotniczej w Elblągu usłyszeli wołanie o pomoc. Okazało się, że to wołanie pochodzi spod jednego z zaparkowanych aut. Na miejsce wezwano policję i straż pożarną. Wzywającym pomocy był 21-latek, który został uwięziony pod samochodem, gdy kradł z niego katalizator.

Reklama

Użyte przez niego lewarki do podniesienia auta były niedbale zainstalowane. W momencie wymontowywania katalizatorów, jeden z lewarków przesunął się i przygniótł sprawcę pod samochodem, jednocześnie zatrzymując go na gorącym uczynku.

Spod pojazdu wydostali mężczyznę strażacy. 21-latka zabrano karetką na badania do szpitala a niedługo później odebrali go stamtąd policjanci i przewieźli do aresztu. W osobowym Volkswagenie należącym do 21-latka podczas przeszukania policjanci znaleźli 2 inne katalizatory oraz narzędzia służące do ich wycinania.

Sprawca usłyszał zarzut kradzieży, ale podobnych przestępstw mężczyzna ma więcej na koncie. Według policji, kradł także w Trójmieście. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy