Absurdalne przepisy dotyczące VAT od samochodów
Nowe wymogi dotyczące odliczania VAT od samochodów prowadzą do absurdów.
Jeśli firma jest z Poznania, a jej przedstawiciel mieszka w Warszawie i stąd jeździ do klientów służbowym autem, to spółka nie może odliczyć całego podatku przy nabyciu pojazdu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Fiskus wychodzi bowiem z założenia, że w takiej sytuacji handlowiec używa samochodu częściowo do celów prywatnych - jeździ nim z pracy do domu i z powrotem. A to wyklucza pełne odliczenie. Bez znaczenia jest wyrok Sądu Najwyższego, ze handlowiec pracuje od wyjścia z domu.
Ministerstwo Finansów uważa, że handlowcy, podobnie jak inni pracownicy, muszą zostawiać służbowy samochód na parkingu firmowym. To jest warunkiem pełnego odliczenia VAT. Jeśli samochód jest parkowany pod domem handlowca w Warszawie, odliczenie nie przysługuje.
Jak czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej", zdaniem ekspertów firmy zatrudniające handlowców mają dwa wyjścia. Pierwsze to odliczać tylko 50 proc. VAT i nie martwić się o to, że fiskus zakwestionuje rozliczenia. Od początku obowiązywania nowych przepisów zachęca do tego Ministerstwo Finansów.
Drugie rozwiązanie to utworzyć oddział w miejscu zamieszkania pracownika lub wskazać jego adres jako drugie miejsce wykonywania działalności gospodarczej.