Kolejny wypadek na trasie RMF Morocco Challange

Kolejny, szósty dzień rajdu RMF Morocco Challange rozpoczął się w pobliżu Zagory. Po opuszczeniu hotelu, załogi wyruszyły w blisko 300 kilometrową trasę, z której odcinek specjalny mierzył około 260 kilometrów.

Trasa rajdu biegła po wydmach i piaskach z dużą ilością pyłu Fesz-Fesz, by później zamienić się w twardą szutrową trasę z dużą liczbą kamieni.

Końcówka odcinka specjalnego prowadziła już przez góry. Po drodze zawodnicy mogli zmierzyć się również z ruchomymi wydmami. Meta OS znajdowała się w pobliżu miejscowości Et Taous. Po przyjeździe do obozu położonego niedaleko Arfoudu, na wszystkich czekała kolejna pustynna niespodzianka i kolejne wyzwanie. Afryka doświadczyła camp silnym wiatrem i burzą piaskową. Burza utrudniała też dojazd do obozu większości zawodników, a kilka ekip, które zastała na trasie odcinka, miało problem z dojechaniem do mety.

Reklama

Według zawodników cały odcinek wymagał olbrzymiego skupienia, a część trasy po kopnych piaskach w 40 stopniowym upale wymagała olbrzymiego wysiłku - szczególnie od motocyklistów i quadowców. Dopiero druga, szutrowa część trasy pozwalała na szybszą jazdę.

Niestety dzisiaj również nie obyło się bez kontuzji. Bartek Białobrzeski jadący motocyklem złamał bark i został przez ratowników odwieziony do szpitala.

Dzisiejszy odcinek był też trudny dla sprzętu. Trudne warunki powodowały, że grzały się silniki i układ napędowy. Z uszkodzonym napędem zjechał między innymi Adam Małysz. Po nocnej naprawie zapadnie decyzja czy będzie mógł kontynuować Trening na Pustyni. Jak powiedział, miał czas na wydmach na wykopanie Izy i Ani Dereszowskiej, kiedy sami z Rafałem próbowali zmusić auto do dalszej jazdy.

Z trasy odcinka zholowany został jeden quad, a zespół Janaszkiewicz/Surowiec musiał na trasie naprawiać wentylator na wydmach i wróci do bazy zapewne nad ranem. Również ekipa Offroad Sport musiała w takcie tego etapu zrobić krótką przerwę na naprawę samochodu po uszkodzeniu filtra oleju.

Pomimo złej pogody, zakończenie dnia wzbudziło u zawodników uśmiechy na twarzach. Po trzech dniach hotelowych posiłków kuchni marokańskiej, przywieziony z Polski catering firmy Janków smakował jak nigdy. Pierogi z kapustą i grzybami cieszyły się większym powodzeniem niż afrykańkie frykasy.

Sprawdź bieżącą sytuację na drogach..

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy