Za 80 euro kupili w Polsce prawo jazdy. Minister będzie się tłumaczył

80 euro. Tyle kosztowało holenderskich dziennikarzy wyrobienie fałszywego prawa jazdy na nazwisko Marka Rutte - holenderskiego premiera. Dokument trafił do redakcji portalu "EenVandaag" z Polski!

Zdjęcie podrobionego prawa jazdy, które dziennikarze pokazali na Twitterze
Zdjęcie podrobionego prawa jazdy, które dziennikarze pokazali na TwitterzeInformacja prasowa (moto)

Między przedstawicielami branży transportowej w Unii Europejskiej od lat toczy się zacięty spór dotyczący m.in. minimalnych płac i diet dla kierowców. Przedsiębiorcy z najbogatszych krajów członkowskich często zarzucają firmom z Polski i innych biedniejszych krajów nieuczciwą konkurencję i zaniżanie stawek, wynikające głównie z oszczędności kadrowych. Mimo że uzyskanie uprawnień do prowadzenia ciężarówek w naszym kraju nie jest łatwe, niektórzy starają się też podważać kwalifikacje kierowców z byłego bloku wschodniego (najczęściej dotyczy to Ukraińców).

Na międzynarodowym wizerunku Polski cieniem kładą się jednak akcje takie, jak przeprowadzona ostatnio przez dziennikarzy portalu EenVandaag.

Jak donosi "Polsat News", w ramach prowokacji dziennikarskiej, redakcja "EenVandaag" zamówiła w internecie fałszywe prawo jazdy na nazwisko premiera Holandii - Marka Rutte. Oferująca swoje usługi w sieci firma z Polski wykonała zlecenie. Dokument ze zdjęciem i podpisem posiadacza trafił do redakcji po kilku dniach. Dziennikarze, w ramach "żartu", przekazali go właśnie premierowi...

Redakcja "EenVandaag" tłumaczy, że prowokacja nie miała na celu naśmiewania się z Polski, lecz uzmysłowienie lokalnym władzom, jak łatwo "stać się kierowcą w Holandii". Wszystko wskazuje na to, że - mówiąc kolokwialnie - Polsce dostało się "rykoszetem". Opiewająca na kwotę 80 euro oferta z naszego kraju była po prostu najatrakcyjniejsza cenowo.

Nie zmienia to jednak faktu, że podrobione prawo jazdy z wizerunkiem premiera Holandii wywołało w lokalnych mediach spore poruszenie, a cała akcja zorganizowana została na prośbę lokalnego stowarzyszenia transportowców "Chauffeurstoekomst".

Ostatecznie fałszywe, lub - jak twierdzą producenci tego rodzaju "dokumentów" - "kolekcjonerskie" prawo jazdy trafiło na ręce samego premiera Holandii. Oburzeni przedstawiciele partii rządzącej chcą, by sprawę wyjaśnił obywatelom Holandii polski minister sprawiedliwości - Zbigniew Ziobro. Sam premier Rutte publicznie stwierdził, że oferty firm oferujących podrabiane dokumenty powinny zniknąć z sieci. Tego rodzaju postulat miał już zostać przekazany polskim władzom.

Paweł Rygas

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas