Stary grat wart fortunę? Odnaleźli go po 30 latach...

Szykuje się prawdziwa gratka dla miłośników klasycznych Mini. W sobotę - 27 lipca - na torze w Silverstone zlicytowany zostanie pojazd, który przez lata spędzał sen z powiek fanatykom brytyjskiej marki.

Chodzi o legendarnego już Clubmana, który ostatnie 30 lat przeleżał w tunelu pod fabryką Mini w Longbridge.

Auto używane było przez pracowników fabryki w Longbridge do poruszania się między zakładowymi halami. Gdy w latach siedemdziesiątych samochód uległ wypadkowi wrak porzucony został w jednym z tuneli pod zakładami.

Początkowo o istnieniu pojazdu wiedzieli jedynie nieliczni, ale przez lata legenda o porzuconym Clubmanie przekazywana była wśród fanatyków marki na zlotach. Samochód szybko stał się dla nich odpowiednikiem Świętego Grala.

Reklama

Przez lata wydawało się, że auto nigdy nie zostanie odnalezione. Miejsce porzucenia wraku znali jedynie ówcześni pracownicy fabryki. Ostatecznie udało się dotrzeć do jednego z nich, który wskazał miejsce, w którym należy szukać.

Załatwiając formalności związane z wejściem do opustoszałych tuneli okazało się, że to przysłowiowy ostatni dzwonek. Lokalni urzędnicy postanowili bowiem je zasypać, by nie stanowiły zagrożenia dla lokalnej społeczności.

Ostatecznie, po przeszło trzydziestu latach od porzucenia auta, samochód udało się zlokalizować i wydostać z tunelu. Mimo trzech dekad spędzonych w wilgotnym i pozbawionym słońca pomieszczeniu, pojazd nadzwyczaj dobrze oparł się duchowi czasu. Z uwagi na wypadkową przeszłość wymaga jednak gruntownej odbudowy.

Wydobyte spod fabryki w Longbridge Mini Clubman 1275 GT trafi na aukcję, która odbędzie się w sobotę, 27 lipca na torze w Silverstone. Odnalezienie i wydobycie legendarnego samochodu podzieliło społeczność fanów marki. Nie wiadomo więc, czy przyszły właściciel zdecyduje się na odbudowę auta, czy może - traktując wrak jako świadectwo niecodziennej historii - pozostawi go w obecnym stanie.

Pewne jest natomiast, że cena przeszło trzydziestoletniego wraku liczona będzie w dziesiątkach tysięcy funtów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy