Samochód przejechał "sam" 25 km. Oto co uratowało kierowcę

Do niecodziennego zdarzenia doszło na autostradzie w pobliżu Hagi, w Belgii. Zaalarmowani przez innych kierowców policjanci zatrzymali auto, które jechało przez 25 km, mimo tego, że kierowca był nieprzytomny.

Niedziela, 14 sierpnia, autostrada w okolicach Hagi. Kierowcy zauważają samochód, który porusza się "zygzakiem" - odbija się od lewej i prawej krawędzi pasa ruchu. Zaniepokojeni zaistniałą sytuacją dzwonią na policję.

Patrol zatrzymał "autonomiczny" samochód

Kiedy patrol policji zrównał się z podejrzanym pojazdem funkcjonariusze zdali sobie sprawę, że kierowca jest nieprzytomny. W związku z tym musieli niezwłocznie zatrzymać samochód, który najwidoczniej jechał z włączonym tempomatem.

Jak im się to udało? Otóż policjanci wykorzystali do tego własny radiowóz. Wyprzedzili oni jadące "autonomicznie" auto, po czym rozpoczęli delikatne hamowanie. W ten sposób, doprowadzając do kontaktu dwóch pojazdów, udało im się bezpiecznie zatrzymać pojazd.

Reklama

Kierowca Renault Clio został przewieziony do szpitala. Jego stan nie jest znany. Zanim udało się je zatrzymać, auto pokonało bez nadzoru kierowcy około 25 km.

25 km bez udziału kierowcy - czy to możliwe?

Z doniesień medialnych możemy się dowiedzieć, że Renault Clio miało włączony tempomat i system utrzymania na pasie ruchu. Czy to jednak możliwe, aby auto przejechało w takim trybie 25 km bez udziału kierowcy? Nie do końca. Co prawda tempomat, aktywny czy nie, będzie działał bez ingerencji kierowcy przez dowolny czas, jednak system utrzymania na pasie ruchu już nie.

Bowiem system taki, kiedy wykryje, że kierowca nie trzyma rąk na kierownicy, wyśle ostrzeżenie. Może mieć ono bardzo różną formę - od komunikatu i sygnału dźwiękowego, po zaciśnięcie pasów bezpieczeństwa. Jeśli jednak kierujący nie położy rąk na kierownicy, system przestanie działać.

W przypadku tej sytuacji, skoro auto utrzymywało się mimo wszystko w pasie ruchu, system musiał wykrywać opór na kierownicy i pozostał aktywny. Niewykluczone, że w ten sposób mężczyzna uniknął wypadku. Warto też dodać, że niektóre modele samochodów nie tylko wykrywają, kiedy kierowca przestaje reagować na bodźce, ale w takich sytuacjach automatycznie się zatrzymują i wzywają na miejsce pomoc.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: autostrada | tempomat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy