Nowa przydrożna kamera. Wolna jazda już nie wystarczy!
Policjanci w krajach Unii Europejskiej mogą otrzymać wkrótce nową broń do walki z kierowcami, którym udaje się omijać drogowe przepisy.
Po laserowych miernikach prędkości, fotoradarach czy kamerach rejestrujących przejazd na czerwonym świetle przyszła pora na urządzenie wyłapujące pojazdy, które nie spełniają obowiązujących norm emisji spalin!
Do tej pory na drogach spotkać można było radiowozy wyposażone w sprzęt służący do badania toksyczności spalin. Ich skuteczność jest jednak ograniczona. Samo badanie zajmuje sporo czasu, nie ma też mowy o tym, by na pierwszy rzut oka stwierdzić, że dany pojazd emituje do atmosfery więcej szkodliwych substancji niż określają to przepisy. Samych radiowozów ze sprzętem również nie było dużo. Rozwiązanie tego problemu znaleźli jednak naukowcy z Uniwersytetu Carlosa III w Madrycie. Hiszpanom udało się opracować swoisty "fotospalinomierz", który w czasie rzeczywistym sprawdza, czy dany pojazd nie przekracza norm emisji spalin i - w razie stwierdzenia wykroczenia - uwiecznia go na zdjęciu!
Głównym elementem urządzenia jest działająca w podczerwieni kamera multispektralna wyposażona w filtr interferencyjny. Kamera rejestruje obraz różnych pasm światła, w których rozpoznać można obecność (i przybliżone stężenie) konkretnych gazów spalinowych. W oparciu o te informacje komputer dokonuje analizy czystości spalin i - jeśli uzna, że auto przekracza normy emisji - uruchamia aparat fotograficzny.
Twórcy urządzenia przyznają, że jego zastosowanie może być zdecydowanie szersze. Tego typu kamery służyć mogą np. do monitorowania poziomu toksycznych substancji w powietrzu w centrach miast lub fabrykach. Można się jednak spodziewać, że wynalazkiem szybko zainteresują się rządy poszczególnych państw Unii. Daje on bowiem możliwość łatwego podreperowania budżetu i - co dziś równie ważne - przypodobania się ekologom.
Oczywiście, na obecnym etapie skonstruowana w Hiszpanii kamera ma pewne wady. Dla przykładu, by ukarać kierowcę za przekroczenie normy emisji trzeba znać rocznik pojazdu i obowiązujące w danym okresie przepisy. Tego typu problemy łatwo jednak rozwiązać, jeśli kamera uwieczniająca numer rejestracyjny zintegrowana zostanie z centralną ewidencją pojazdów, w której - na podstawie rejestracji - sprawdzić można zakodowany w VIN rocznik.
Surowe karanie kierowców decydujących się na zaślepienie zaworu EGR czy pozbycie się z auta katalizatora lub filtra cząstek stałych wydaje się już tylko kwestią czasu.
PR