BMW na ćwiarę. I na prąd

Chociaż w wyścigi na 1/4 mili nie są naszym ulubionym sportem motorowym, coraz więcej młodych ludzi staje się fanami tej dyscypliny.

Prawdę mówiąc - nie ma się czemu dziwić - w przeciwieństwie do rajdów czy wyścigów torowych kierowca nie musi wcale dysponować ponadprzeciętnymi umiejętnościami, wystarczy że opanował już sztukę ruszania i zmiany biegów.

Mimo niezbyt interesującej fabuły (tak naprawdę ścigają się mechanicy a nie kierowcy), legalne, organizowane przez zawodowców imprezy, mają niepowtarzalny klimat. Mieszanka zapachu benzyny i spalonej gumy zawsze przyciąga tłumy.

W profesjonalnych mistrzostwach często ścigają się auta, których moc przekracza 1000 KM. W tym przypadku chodzi tylko o dwie rzeczy - prędkość i przyspieszenie. Na tę ostatnią wartość, bardziej niż moc wpływa jednak moment obrotowy. Potężne turbosprężarki i intercoolery montuje się głównie po to, by wartość momentu obrotowego była nie tylko jak najwyższa, ale też dostępna w jak najszerszym zakresie prędkości obrotowej - każda zmiana biegu jest przecież stratą czasu. Niestety, doładowane silniki spalinowe mają to do siebie, że moment obrotowy pojawia się nagle i dostępny jest w raczej wąskim zakresie. Zupełnie inaczej niż w przypadku motorów elektrycznych...

Reklama

Wszystkich tych, dla których słowa "samochód elektryczny" wciąż kojarzą się z meleksami, zapraszamy na materiał filmowy. W roli głównej - zielone BMW E30. Naprawdę jest na co popatrzeć!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prąd | BMW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy