Czarny styczeń...

Informacje napływające od producentów wskazują, że Polacy kupili w styczniu niespełna 22 tys. nowych samochodów osobowych. To zdecydowanie mniej niż przed rokiem. Nie pomogły promocje i upusty. Ten rok nie zaczął się najlepiej dla polskiego rynku motoryzacyjnego.

Jeśli dane te potwierdzą się, będzie to prawdziwa klęska. Szczególnie na tle styczniowych wyników sprzedaży w poprzednich latach. Spadek widzą też zwykle optymistycznie nastawieni dilerzy.

- Nie przypuszczaliśmy, że sprzedaż aż tak spadnie. Liczyliśmy, że początek roku będzie lepszy - mówi Sebastian Pechman z ASO Skoda, diler z Warszawy. - Zanotowaliśmy około 15-proc. spadek sprzedaży w porównaniu ze styczniem roku ubiegłego. Zważywszy na to, co się dzieje na rynku nowych samochodów, możemy to i tak uznać za dobry wynik - dodaje Maciej Stengert z Bemo Motors, diler Forda z Poznania.

Kusili, nie skusili

Styczniowej sprzedaży wiele nie pomogły liczne promocje i upusty oraz zmasowane kampanie reklamowe prowadzone w mediach. Część potencjalnych klientów zabrał grudzień. Już wtedy bowiem kuszono promocjami aut z poprzedniego rocznika. "U nas styczniowe wyprzedaże już w grudniu" - reklamowali się producenci i importerzy. Nie to jednak głównie zaszkodziło niskiej sprzedaży.

Reklama

- Ludzie nie mają pieniędzy - twierdzi Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji.

Według niego, rynek nowych aut nadal też psuje masowy napływ samochodów używanych z Zachodu.

- Duża liczba aut z Zachodu przyczyniła się do spadku cen aut używanych. Wiele osób rezygnuje więc ze sprzedaży starego auta, bo za dużo muszą dołożyć do zakupu nowego - mówi Roman Kantorski. To jednak nie wszystko.

- Wielu klientów biznesowych wstrzymywało się w styczniu z zakupami. Czekają bowiem na ewentualne zmiany w ustawie o podatku VAT, umożliwiające większe odpisy podatkowe - podkreśla Paweł Mieszkowski, dyrektor sprzedaży Ford Polska.

Poselska propozycja przewiduje likwidację 50-proc. progu odliczeń i podniesienie kwoty odpisu z 5 na 7 tys. zł przy zakupie samochodu osobowego dla firmy. Projekt ustawy o podatku od towarów i usług czeka na drugie czytanie w Sejmie. Ma się odbyć w połowie lutego.

Kłopoty wróżki

Zdaniem analityków i ludzi z branży motoryzacyjnej, po wynikach stycznia trudno prognozować poziom sprzedaży w całym 2005 r. - Mądrzejsi będziemy dopiero po pierwszym kwartale. Sądzę jednak, że nie przekroczymy ubiegłorocznego poziomu 318 tys. sztuk. Trzeba podkreślić, że tylko nieliczni importerzy i producenci prognozują wzrost sprzedaży - podkreśla Roman Kantorski.

Już na początku stycznia branża nie była w najlepszym nastroju. W rozmowach z "PB" w wariancie pesymistycznym eksperci przewidywali spadek tegorocznej sprzedaży do 250 tys. sztuk. Jedną z najbardziej optymistycznych prognoz przedstawił FIAT Auto Poland. Zdaniem Enrico Pavoniego, szefa polskiej spółki, sprzedaż może sięgnąć 340 tys. sztuk. Łza się w oku kręci na wspomnienie 640 tys. sprzedanych aut w 1999 r.

Porozmawiaj na Forum.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: promocje | Roman | czarny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy