Piraci na drogach

Ponad połowa brytyjskich kierowców nie przejmuje się ograniczeniami prędkości, łamiąc je każdego dnia. Od ubiegłego roku liczba drogowych piratów wzrosła aż o 10% - alarmuje Królewski Klub Automobilowy.

Na Wyspach Brytyjskich nadmierna prędkość jest przyczyną co trzeciego śmiertelnego wypadku. W ubiegłym roku ofiar było tak wiele, że można by nimi zapełnić 10 Jumbo Jetów.

Brytyjska organizacja Safe Speed domaga się surowszego karania kierowców, mylących drogi z torem wyścigowym. Chce, by zabierać im prawa jazdy na rok, lub montować w ich samochodach urządzenia ograniczające prędkość.

Warto dodać, że w Anglii na bardzo szeroką skalę stosowane są fotoradary.

Nie mamy podobnych danych dotyczących naszego kraju. Obserwując jednak sytuację na polskich drogach można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że Polacy równie często jak Brytyjczycy łamią ograniczenia prędkości. Także w naszym kraju jako najczęstszą przyczynę wypadków podaje się nadmierną szybkość....

Reklama

Czy u nas również fotoradary nie okażą sposobem na piratów?

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: prędkość | piraci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy