Nowe wysokie mandaty w Londynie. Wystawi je nie tylko policja

27 czerwca w Londynie weszły w życie nowe przepisy dotyczące karania kierowców wjeżdżających na wymalowane na jezdni drogi rowerowe. Mandaty za to wykroczenie, w wysokości 160 funtów, będą mogły wystawiać jednostki organizujące ruch w mieście na podstawie zapisu z kamer monitoringu.

Londyn. Kara za wjazd na ścieżkę rowerową - 160 funtów

Od 27 czerwca wjazd na ścieżkę rowerową karany jest mandatem wysokości 160 funtów (ok. 870 zł). Kara może być mniejsza o połowę, jeśli kierowca zapłaci w ciągu 14 dni. Ponadto przez pierwsze pół roku osoby łamiące przepis po raz pierwszy otrzymają ostrzeżenie, w którym zostaną poinformowani, że następnym razem czeka ich grzywna.

Do tej pory to policjanci byli odpowiedzialni za pilnowanie porządku na drogach rowerowych. Mogli oni ukarać jedynie tych kierowców, którzy zostali przyłapani na gorącym uczynku. Ale to już przeszłość. Od kilku lat egzekwowaniem wykroczeń drogowych (np. skręty w lewo lub prawo mimo zakazu) w Londynie zajmują się rady dzielnic miasta oraz Transport for London, czyli zarządca dróg w Londynie. I to właśnie Transport for London zajmie się wystawianiem mandatów kierowcom, którzy nie przestrzegają zakazu wjazdu na drogi dla rowerów. Co więcej, instytucja ta wykorzysta w tym celu kamery miejskiego monitoringu.

Reklama

Po drogach rowerowych mogą poruszać się legalnie wyłącznie rowery oraz hulajnogi elektryczne. Z ruchu po tych drogach wykluczone są natomiast skutery, a także motocykle. Auta mogą przekroczyć białą linię, dzielącą drogę rowerową od drogi dla aut, tylko w określonych przypadkach. Kierowca nie otrzyma mandatu jeśli skręca na skrzyżowaniu w lewo i siłą rzeczy będzie musiał przejechać przez ścieżkę rowerową. Nie poniesie konsekwencji przejechania przez drogę dla rowerów także jeśli wjeżdża na teren prywatny.

"Wizja Zero" - kampania Transport for London

Nowe prawo ma stanowić część kampanii ''Wizja Zero'' opracowanej przez Transport for London. Celem ''Wizji Zero'' jest prowadzenie takich działań, które sprawią, że ryzyko śmierci i poważnych obrażeń ciała na drogach metropolii londyńskiej zostanie zminimalizowane. Zdaniem TfL to właśnie strach o własne bezpieczeństwo jest czynnikiem, który powoduje, że mieszkańcy Londynu nie decydują się na jazdę rowerem. 

Will Norman, londyński komisarz ds. ruchu pieszego i rowerowego powiedział, że najważniejszym celem jest sprawienie, by londyńskie ulice były bezpieczne. Nowe uprawnienia TfL w zakresie egzekwowania prawa, mają spowodować, że kierowcy nie będą naruszali przestrzeni, która została specjalnie wyznaczona, aby zapewnić bezpieczeństwo rowerzystom. 

Nowe uprawnienia TfL spotykają się jednak również z krytyką. Zdaniem Susan Hall, londyńskiej liderki Partii Konserwatywnej przepisy będą w niesprawiedliwy sposób uderzać w kierowców. Jak informuje angielskie media, również wielu mieszkańców miasta jest negatywnie nastawionych do zmian w przepisach. 

Od 1 czerwca nowe uprawnienia dla władz lokalnych

Od 1 czerwca angielskie władze lokalne poza Londynem mają możliwość wystąpienia do Sekretarza Stanu o nowe uprawnienia, służące do egzekwowania wykroczeń drogowych. Dzięki temu będą mogli karać kierowców grzywnami. Wcześniej takie uprawnienia zarezerwowane były tylko dla policji. Dotychczas jedynym miastem, które miało takie możliwości, była brytyjska stolica.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Londyn | transport | uprawnienia | kierowcy | mandaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy