Chcesz być szanowany, szanuj innych
Jako rowerzysta pokonujący po polskich drogach tysiące kilometrów rocznie, za każdym razem nagłówki artykułów, które traktują o rowerzystach budzą we mnie duże zainteresowanie.
Uważam, że mam na ten temat coś do powiedzenia, dlatego, że uprawiam kolarstwo raczej profesjonalnie, dróg przeróżnych nie unikam, przemierzam dziennie wiele kilometrów a jakoś UWAGA nigdy nie zdarzyło mi się nawet by kierowca zahaczył mnie lusterkiem.
Chciałbym aby mój wywód pozostał obiektywny, wiec może najpierw stanę w obronie kierowców.
Muszę przyznać, że za każdym razem, kiedy widzę przedstawicieli naszej grupy - rowerzystów którzy nie wykazują się jakąkolwiek znajomością przepisów lub notorycznie je ignorują każdorazowo wstyd mi za tych osobników i jestem świadomy że przez takich rowerzystów nie wszyscy samochodziarze nas szanują.
Do klasycznych wybryków rowerzystów należy jazda bez świateł po zmroku. Powiem tutaj otwarcie, drogówka ma tu pełne pole do popisu, potrzebne jest w tej kwestii pospolite ruszenie. Trudno jest wytłumaczyć dlaczego niektórym lampki tak przeszkadzają. Niektórzy nie chcą „wozić balastu” a niektórzy zasłaniają się urojonymi sprawami zużycia baterii i kosztów. Moja propozycja jest prosta, akumulatorki i ładowarkę można nabyć teraz za 20 zł, wtedy można jeździć na lampkach 24 h/d a koszt ich ładowania i tak będzie znikomy... Dla chcącego nic trudnego. Póki wspomagam stronę kierowców samochodów to powiem jeszcze, że nawet rowerzysta mając najszczersze chęci, a nie znający przepisów nie jest w stanie bezkolizyjnie i bezstresowo dla siebie i innych poruszać się po drogach.
Przyczyny takiego stanu rzeczy należy szukać u podstaw. Zdawanie karty rowerowej to „pic na wodę”, gdyby nie to, że sam zawsze chciałem poznać przepisy ruchu drogowego i brałem udział w takich a nie innych konkursach to również miałbym problemy z przepisami.
Inną kwestią jest świadomość, że rower nie jest pojazdem uprzywilejowanym. Jak poruszamy się po drodze to musimy stosować się oboszczeń, do których zobligowani są wszyscy kierowcy.
Moje motto ogólnie podsumowuje ten temat: „Chcesz być szanowany na drodze, szanuj innych”.
Niestety winy samochodziarzy nie da się podważać. Pewna grupa kierowców jak to faktycznie napisał mój poprzednik uwzięła się na rowerzystów. Mimo wszystko nie można w mojej opinii generalizować. Spotykam się bowiem z serdecznymi przypadkami, kiedy to kierowcy pomagają na drodze, przepuszczają na skrzyżowaniach, ułatwiają skręt itd.
Jednak trzymając się pewnych zasad na pewno można uniknąć furii i niechęci niektórych kierowców do rowerzystów.
Chciałbym stworzyć kilkopunktowy zbiór zasad:
1. Traktuj siebie jako poważny użytkownik ruchu, znając przepisy znasz swoje prawa, podejmuj zdecydowane działania, zamiast rozglądać się niewiadomo za czym i blokować ruch. Pamiętamy jednak o zasadzie ograniczonego zaufania.
2. To nie wina kierowców tirów, że jest to taka a nie inna forma transportu, chcąc uniknąć niebezpiecznych sytuacji „ułatw im życie” dla przykładu ciężarówka, która jedzie za nami „grzecznie” solidny odcinek i nie podejmuje karkołomnych prób wyprzedzania zasługuje na nagrodę. Spróbuj trochę zjechać na bok jeśli to możliwe i daj mu znak. Z doświadczenia wiem ze kierowcy rozumieją nasze starania i chętnie korzystają, następnie dziękują poprzez mruganie światłami itd. Czyż nie lepiej gdy wszyscy będą dla siebie mili i spokojni?
3. Faktycznie rowerzyści maja tez prawo omijać dziury, jednak jeśli dopuściłeś do sytuacji, że jedynym ratunkiem pozostaje nagły odskok na środek drogi, to twój błąd, jedź w dziurę. Nagły zjazd na środek drogi może skończyć się tragicznie, albo spowodować zawał u kierowcy. Starajmy się śledzić drogę a nie myśleć o chmurach, zamiar ominięcia dziury sygnalizujmy zza wczasu, albo wybierzmy stały tor jazdy, bezpieczny dla nas.
Nie chcę aby moja wypowiedź była wypowiedzią encyklopedyczną, jednak uważam, że mam spore doświadczenie w tym o czym mówię i może moje rady komuś pomogą:)
Pozdrawiam wszystkich rowerzystów i Redakcję Moto Interii