Termowizja w samochodzie – czym jest asystent jazdy nocnej?

Nowoczesne samochody prześcigają się w innowacyjnych rozwiązaniach mających wspomagać kierowcę podczas jazdy. Jedną z najbardziej użytecznych funkcji jest Night Vision - asystent wspomagający jazdę w warunkach nocnych. Jak działa ten system i co czyni go wyjątkowym?

Night Vision to nic innego jak zamontowana na pojeździe kamera termowizyjna, która przekazuje obraz bezpośrednio do samochodu. W zależności od marki obraz ten może być wyświetlany na tablicy z zegarami lub na ekranie systemu multimedialnego.

Wśród stosowanych technik przekazu wyróżnia się dwa charakterystyczne typy - aktywne i pasywne. Te pierwsze stosowane w Mercedesie lub Lexusie wykorzystują osobne reflektory podczerwieni oświetlające drogę na dystansie do 200 metrów oferując przy tym obraz w wysokiej rozdzielczości. Systemy pasywne z których korzysta m.in. BMW, Audi oraz Honda korzystają z kamery podczerwieni, która rejestruje promieniowanie cieplne emitowane przez ciała fizyczne. Rozwiązanie to zapewnia dużo lepszy zasięg (nawet do 300 metrów) niestety nierzadko kosztem jakości obrazu.

Reklama

Jak to działa?

W praktyce asystent jazdy nocnej okazuje się bardzo przydatną opcją. Kamera termowizyjna pozwala nam nie tylko dostrzec to, czego gołym okiem nie bylibyśmy w stanie, ale także skutecznie informuje nas o wszelakich zagrożeniach, które mijamy na drodze. Wszystko za sprawą dodatkowych funkcji takich jak wykrywanie pieszych i zwierząt, która odznacza specjalnym kolorem "niebezpieczne obiekty" od reszty otoczenia. Pozwala nam to odpowiednio wcześnie zobaczyć np. osobę wychodzącą z nieoświetlonej bramy, lub dostrzec kota wylegującego się w nocy na środku nieoświetlonej drogi.

Co więcej producenci mający w swej ofercie nowoczesne światła (np. reflektory laserowe stosowane w BMW) często łączą ich działanie z funkcją Night Vision co skutkuje dodatkowym ostrzeżeniem (najczęściej mrugnięciem) w kierunku wykrytego zagrożenia.

Tylko premium

Niestety boli fakt, że Night Vision jest tak rzadko stosowanym rozwiązaniem. Jeśli już, któraś marka oferuje go jako opcję wyposażanie to najczęściej dotyczy ona najdroższych modeli i sama w sobie wiąże się z dodatkową, niemałą opłatą (w przypadku prezentowanego BMW jest to 11 328 zł). Szkoda, bo jest to jedno z tych rozwiązań, które faktycznie oferuje ogromne wsparcie podczas jazdy i nie ogranicza się jedynie do bycia "dodatkowym" gadżetem.

Zresztą przekonajcie się sami. Poniżej krótki materiał z nowego BMW 750Li.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy