Volkswagen Taigo. Dlaczego tak trudno go spotkać na drodze?

Volkswagen Taigo nie jest nowością na polskim rynku, ale stanowi wciąż dość rzadki widok na naszych drogach. Jest to o tyle zaskakujące, że auto ma naprawdę wiele do zaoferowania.

Volkswagen Taigo to samochód globalny, który debiutował w maju 2020 roku w Ameryce Południowej jako Nivus. Dlaczego tam? Model ten opracowano z myślą o rynkach Ameryki Łacińskiej, jednak niemiecki producent od razu informował, że nowy wówczas pojazd będzie oferowany również w Europie.

I faktycznie niemal równo rok później, Nivus, już jako Taigo, pojawił się w Europie. Z perspektywy czasu można stwierdzić, że ten model nie podbił serc i portfeli europejskich kierowców. Dlaczego tak się stało? Próbowałem poszukać odpowiedzi na to pytanie, podczas testu Taigo z silnikiem 1.5 TSI w wersji wyposażeniowej R-Line.

Reklama

Volkswagen Taigo - nadwozie i stylistyka

Volkswagen Taigo został zbudowany na płycie podłogowej MQB-A0, tej samej na której m.in. oparto Volkswagena Polo oraz T-Crossa, a także Skodę Kamiq czy Seata Aronę. Taigo mierzy 426,6 cm długości, a jego rozstaw osi to 256,6 cm. Model jest więc wyraźnie dłuższy nie tylko od T-Crossa (410,8 cm), ale nawet T-Roc-a (423,6 cm).

Sensem istnienia Taigo ma być zupełnie inaczej ukształtowana tylna część nadwozia. Ścięty tył, z mocno opadającą tylną szybą, ma sprawiać, że Taigo wygląda trochę jak samochód coupe, wobec czego jego skierowany jest do innego, znacznie młodszego kierowcy, niż ten który wybiera Polo, T-Crossa czy nawet T-Roca.

Generalnie należy uznać, że styliści wykonali dobrą robotę. Mimo niewielkich rozmiarów auta, opadająca tylna linia nie wygląda źle, a samochód może się podobać. 

Volkswagen Tiguan to SUV niemal idealny. Ma jednak pewną wadę

Volkswagen Taigo - wnętrze i wyposażenie

Kabina Volkswagena Taigo jest identyczna, jak w Polo po przeprowadzonym w 2021 roku liftingu. A to oznacza, że samochód jest wyposażony w ekran cyfrowych zegarów o przekątnej 8 lub za dopłatą 10,25 cala oraz dotykowy ekran systemu infotainment, zabudowany w konsoli środkowej o wielkości do 9,2 cala. 

Pod ekranem znalazł się panel sterowania klimatyzacją. Jest co prawda dotykowy, ale to i tak lepsze rozwiązanie niż przeniesienie sterowania nawiewami do ekranu centralnego. Pod panelem znajdziemy dwa gniazda USB-C, dwa kolejne są z tyłu. Połączenie telefonu za pomocą interfejsu Apple CarPlay jest możliwe bezprzewodowo, ale w przypadku AndroidAuto konieczny jest już kabel, co w dzisiejszych czasach trochę nie przystoi. W kabinie nie znajdziemy również indukcyjnej ładowarki.

Mimo niewielkich rozmiarów, Taigo pozytywnie zaskakuje ilością miejsca w kabinie. Z przodu problemów pod tym względem nie ma żadnych, z tyłu zastrzeżenia można mieć jedynie do przestrzeni nad głową, co związane jest z szybko opadającą linią dachu. Producent zapewne założył, że ten model i tak będą głównie wybierać kierowcy podróżujący najwyżej w dwie osoby, dla rodzin przeznaczone są inne crossovery.

Pojemność bagażnika wynosi 440 l, po złożeniu tylnej kanapy rośnie do 1222 litrów. Widać więc, że zmieniony wygląd tylnej części nie wpłynął na walory praktyczne.

Seat Arona podnosi chińską rękawicę. Niemiecka technika w przystępnej cenie

Wyposażenie testowanego egzemplarza obejmowało m.in reflektory LED Matrix IQ. Light, czyli matrycowe oświetlenie składające się z szeregu diod emitujących światło niezależnie od siebie (co pozwala dowolnie kształtować wiązkę światła, m.in. wyciemniając obszary, w których znajdują się inne samochody). Samochód posiadał także adaptacyjny tempomat połączony z systemem utrzymywania samochodu na pasie ruchu o nazwie Travel Assist. Potrafi on nie tylko dostosowywać prędkość do innych pojazdów, ale również do zakrętów (dane z nawigacji) i ograniczeń prędkości (informacje z kamery). System działa w zakresie od 0 do 160 km, przy czym po zatrzymaniu samochodu należy samemu nacisnąć hamulec - auto posiada mechaniczny hamulec ręczny, a więc nie ma systemu auto hold.

Volkswagen Taigo - dane techniczne, osiągi i wrażenia z jazdy

Testowany samochód był wyposażony w najmocniejszy układ napędowy dostępny w Taigo. Mowa o silniku 1.5 TSI ACT, który współpracuje z dwusprzęgłową zautomatyzowaną, 7-stopniową przekładnią DSG i generuje 150 KM i 250 Nm. Moment obrotowy trafia wyłącznie na koła przednie, Taigo nie jest dostępne z napędem 4x4, w tej wersji silnikowej nie dostaniemy również manualnej przekładni.

150-konny silnik zapewnia ważącemu nieco ponad 1300 kg Taigo godne osiągi. Samochód przyśpiesza do 100 km/h w 8,2 s, a jego prędkość maksymalna to 212 km/h. Średnie zużycie paliwa wg cyklu WLTP wynosi 5,6 l i jest to wartość do osiągnięcia podczas jazdy pozamiejskiej (jeśli omijamy autostrady i drogi szybkiego ruchu). 

Podczas jazdy z prędkościami autostradowymi trzeba się liczyć ze zużyciem wynoszącym około 7 l/100 km, co również jest dobrym wynikiem, jak na 150-konny silnik. Natomiast w miejskich korkach spalanie wzrośnie, ale nie powinno przekroczyć 8 l/100. 

Mitsubishi Colt kontra MG 3. Porównanie, które łamie stereotypy

Niewątpliwie na taki stan rzeczy ma wpływ wyposażenie jednostki w technologię odłączania cylindrów (ACT) system start&stop oraz tryb żeglowania. Są to zresztą jedyne technologie obniżające zużycie paliwa, silnik ten nie jest wyposażony np. napęd mikrohybrydowy. Sam układ odłączania dwóch cylindrów działa w sposób niezauważalny dla kierowcy, w żaden sposób nie zmienia się kultura pracy czy dźwięk jednostki napędowej. O trybie pracy silnika informuje jedynie komunika na wyświetlaczu.

Dwusprzęgłowa przekładnia dobrze współpracuje z silnikiem (co nie jest oczywistością w przypadku słabszych jednostek napędowych), zmieniając biegi sprawnie i przy odpowiednich, nie za niskich obrotach. Jedynie po nagłym naciśnięciu pedału gazu trzeba poczekać chwilę na zredukowanie przełożenia. Do wybierania kierunku jazdy służy, po staremu, duża dźwignia, a nie niewielki elektroniczny przełącznik.  

Zawieszenie zestrojono, jak na samochód z nadwoziem coupe przystało. Sztywno, niczym w samochodzie ze sportowymi aspiracjami, zupełnie inaczej niż w SUV-ie. W efekcie jazda Taigo, szczególnie po krętych drogach z równym asfaltem to spora przyjemność. Natomiast trzeba się liczyć, że komfort podczas pokonywania nierówności nie stoi na najwyższym poziomie.

Volkswagen Taigo - ceny

Ceny Volkswagena Taigo startują z poziomu niespełna 100 tys. zł. Na tyle wyceniono samochód z silnikiem 1.0 TSI o mocy 95 KM, manualną 5-biegową skrzynią i w bazowej wersji wyposażenia Life. Znacznie lepszym wyborem będzie jednak auto z silnikiem 1.0 mocy 116 KM i skrzynią 6-biegową, które jest tylko 2,5 tys. zł droższe (również Life). Wszystkie podane ceny są promocyjne i aktualnie obowiązują.

Za Volkswagena Taigo w testowanej wersji R-line z silnikiem 1.5 TSI trzeba zapłacić przynajmniej 122 990 zł. Dodatkowo samochód widoczny na zdjęciach posiadał bogate wyposażenie opcjonalne, wycenione na 34 tys. zł, co podniosło cenę do niemal 160 tys. zł. A za tyle bez problemu kupimy może minimalnie gorzej wyposażonego T-Roca.

Czy tu kryje się tajemnica słabej sprzedaży Taigo? Owszem, siła nabywcza Polaków jest mała, ale chyba nie tutaj trzeba upatrywać niezbyt dużej popularności Taigo. Po prostu, jeśli ktoś chce wydać 130 czy 140 tys. na SUV-a Volkswagena to niemal na pewno sięgnie po bardziej praktycznego T-Roca. I nie dotyczy to tylko Polski, co zresztą widać w statystykach sprzedaży - to właśnie T-Roc regularnie znajduje się w czołówce najchętniej kupowanych modeli w Europie, a jego sprzedaż osiąga nawet lepsze wyniki niż sprzedaż Golfa. 

Taigo jest dobrym samochodem, ale jego grupa docelowa jest zbyt mała, by odniósł podobny sukces sprzedażowy.

Volkswagen Taigo 1.5 TSI ACT - dane techniczne

Długość4266 mm
Wysokość1518 mm
Szerokość1757 mm
Rozstaw osi2554 mm
Silnik1.5 TSI ACT
Moc150 KM i 250 Nm
0-100 km/h8,2 s
Prędkość maksymalna212km/h
Śr. zużycie paliwa (katalogowe)5,6-5,7 l/100 km

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen | Volkswagen Taigo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy