Toyota Auris. Rodzinny wypad na majówkę. Okiem faceta, okiem kobiety
Toyota Auris w wersji hybrydowej była pojazdem, którym wybraliśmy się na wypad na majówkę. Rodzina z małym, dziesięciomiesięcznym dzieckiem jest dość wymagającą grupą testerów, zwłaszcza odnośnie przestrzeni ładunkowej auta. Chociaż bowiem jeden z pasażerów jest zdecydowanie mniejszych rozmiarów, to zabiera na pokład trzy razy więcej bagażu niż pozostała dwójka.
W ciągu trzech dni używaliśmy Aurisa do jazdy na trasie Kraków - Łódź oraz do przemieszczania się po tych dwóch miastach. Pokonaliśmy ponad 600 kilometrów, sprawdzając możliwości japońskiego kompaktu w różnych warunkach. Dodajmy, że główne arterie w Łodzi są w większości przebudowywane, co wymagało kluczenia po bocznych uliczkach, nie zawsze znajdujących się w dobrym stanie.
Jestem typem kierowcy, który nie emocjonuje się technicznymi rozwiązaniami stosowanymi w silnikach. Auto ma być praktyczne, wygodne, bezproblemowe, służyć przede wszystkim jako narzędzie, nie gadżet. Jednak nawet takiemu laikowi jak ja trudno przejść do porządku dziennego nad pierwszą przejażdżką pojazdem z napędem hybrydowym. Nie wiesz czego się spodziewać, czujesz ekscytację, ciekawość, trochę strachu. Uczucia podobne jak przed pierwszym lotem samolotem...
Auris uruchamia się bez użycia kluczyka, start jest szybki i cichy. Na początku, jeśli stan naładowania baterii na to pozwala, jedzie się z użyciem wyłącznie silnika elektrycznego. Słychać wówczas jedynie włączające się niekiedy czujniki parkowania i odgłosy tarcia opon o asfalt. Jak się okazało, cichość Aurisa bywa także źródłem nietypowych sytuacji. W osiedlowej strefie ograniczonego ruchu przez około 30 metrów jechałem za kobietą, która zupełnie nie była świadoma tego, że tuż za nią znajduje się auto. Gdy się zorientowała, przestraszyła się. Nie jestem pewien czy zupełnie bezgłośne poruszanie się jest zaletą we wszystkich okolicznościach.
Po raz kolejny miałem okazję przekonać się, że samochodem ze skrzynią automatyczną jeździ się najprzyjemniej po mieście. Na dłuższych trasach taka podróż bywa dość nużąca. Dźwignia skrzyni biegów czy też raczej występujący w jej roli dżojstik jest ładnie zaprojektowany, działa bardzo płynnie i lekko.
W mieście przejażdżkę umila panoramiczna szyba w dachu, która dla bardzo małych dzieci jest nie lada atrakcją. Zwieńczenia kamienic, drzewa, wiadukty wywołują odgłosy zdziwienia. Ponadto dach ma też tę dodatkową zaletę, że pozwala cieszyć się słońcem i dobrą pogodą.
Auris wyposażony jest w trzy tryby jazdy: elektryczny, ekonomiczny i power. Ten ostatni wykorzystywaliśmy na autostradzie i drogach ekspresowych, gdzie potrzebna była większa dynamika. Podczas podjazdów na wzniesienia między Krakowem a Katowicami próbowałem jechać z użyciem trybu Eco, co powodowało znaczne i frustrujące utraty prędkości. Obsługa tempomatu jest intuicyjna, jednak umieszczenie dźwigni z przyciskami na 67 stopniu kierownicy (środek prawej dolnej ćwiartki kierownicy) jest niezbyt fortunne - grozi przypadkowym wyłączeniem nogą.
Nie udało mi się aktywować systemu automatycznego parkowania tyłem, w który wyposażony jest Auris. Natomiast manualne parkowanie, czy to tyłem, czy przodem jest bardzo ułatwione dzięki dobremu wspomaganiu kierownicy, licznym czujnikom parkowania i kamerze cofania. Czujniki parkowania włączają się także podczas jazdy po wąskiej ulicy, wzdłuż której zaparkowane są samochody i podczas postoju na światłach, gdy sąsiad obok podjedzie bliżej linii oddzielającej pasy. Auris intensywnie komunikuje się z kierowcą podczas jazdy.
Komfort podróży w fotelu kierowcy określiłbym jako wysoki. Liczba możliwych ustawień siedziska i oparcia pozwala na szybkie znalezienie wygodnej pozycji. Gdy na tylnej kanapie zamocujemy fotelik dziecięcy, tyłem do kierunku jazdy, fotel pasażera ustawiony jest w pozycji pozostawiającej około 25 cm miejsca na nogi. W przypadku wyższych osób, przy podróży na długich dystansach z pewnością nie można mówić o komforcie.
Przed wyjazdem obawiałem się rozmiaru bagażnika, ten jednak można "wyregulować" - wyjmując płytę podłogową zyskuje się dodatkową przestrzeń, która pozwala na spakowanie większej ilości rzeczy. Podróżując z niemowlakiem jest tego sporo: wózek (rozłożony), torba podróżna, torba z zabawkami, fotelik do karmienia, dmuchane koło na basen, etc.
Jazda, zarówno na trasach szybkiego ruchu, jak i w mieście jest bardzo komfortowa - dzięki zawieszeniu, które amortyzuje wpływ większości typowych ubytków drogowych. Pokonywanie zakrętów, również przy wyższych prędkościach, można określić jako miękkie. Spora w tym zasługa dobrze wyprofilowanych foteli, które dają poczucia bezpieczeństwa. Cisza i stabilność jazdy zapewniają dobry sen dziecku i... spokój kierowcy. Ktokolwiek miał do czynienia z płaczącym niemowlakiem, który nie chce siedzieć w foteliku, ustawionym tyłem do kierunku jazdy, powinien docenić te zalety.
Pierwszy raz miałam okazję prowadzić samochód z automatyczną skrzynią biegów i muszę przyznać, że to znacznie ułatwia życie mamy za kierownicą. Dzięki temu, że nie musiałam koncentrować się na zmianie biegów, mogłam częściej obserwować jadącego ze mną malucha. Jest też wada - Toyota Auris ma nieintuicyjny sposób wrzucania biegów. Cofając przesuwamy dżojstik do przodu, a chcąc jechać wprzód - do tyłu. Jednak nie od dziś wiadomo, że kobiety są pojętnymi kierowcami, więc bardzo szybko opanowałam to nieoczywiste rozwiązanie.
Toyota Auris prowadzi się dobrze. Auto przyspiesza łagodnie, co szczególnie sprawdza się podczas jazdy w mieście. Jest kompaktowe, dzięki czemu parkowanie nie stanowiło problemu, nawet tam, gdzie miejsca do manewrowania było mało. Co ważne, samochód jest bardzo zwrotny. Dużą atrakcję tego modelu stanowi szklany sufit - spoglądając w niebo można myślami przenieść się do czasu wakacji, ciepłych dni i dalekich podróży. Mężczyźni śmieją się, że kobiety patrzą na auto wyłącznie pod kątem jego urody tymczasem warto przecież otaczać się rzeczami estetycznymi. A Toyota Auris jest estetyczna: ma dynamiczną sylwetkę i odpowiednie proporcje. Wnętrze samochodu jest standardowe, tu aż prosi się o inwencję własną, aby trochę nadać pazura stonowanym kolorom i kształtom.
Doświadczenia z jazdy Aurisem w charakterze pasażera także są pozytywne. Z tyłu ma on stosunkowo dużo miejsca na nogi, podłokietnik pośrodku kanapy jest wygodny, a o zaletach szklanego dachu już wspominałam. Szerokość auta jest odpowiednia, gdy jedziemy z tyłu z małym dzieckiem. Ze swojego siedzenia mogłam swobodnie bawić się z córką, która siedziała w foteliku. Niektórzy nazwaliby to ciasnotą, ale dla mnie to było zwyczajnie wygodne. Brakowało mi bardziej przyciemnionych szyb, które chroniłyby nie tylko od słońca, ale i od ludzkich spojrzeń, gdy konieczna była zmiana pieluchy lub karmienie.
Podsumowując. Toyota Auris spokojnie nadaje się jako auto do podróżowania z rodziną. Jak na swoje niewielkie rozmiary posiada dość pakowny bagażnik, w którym zmieszczą się rzeczy nawet na tygodniowy wyjazd. Jest wygodna i dobrze wyposażona. Napęd hybrydowy na pewno sprzyja obniżeniu emisji spalin i poziomu hałasu, ale z punktu widzenia przeciętnego kierowcy nie ma większego znaczenia dla wrażeń z jazdy.
Joanna i Maciej