Seat Leon Cupra ST - rodzinny ekspres

Wraz z niedawnym face liftingiem Seat uporządkował i wzmocnił gamę Leona Cupry. Przy okazji najszybszą odmianą stało się... kombi! Ale może zacznijmy od początku.

Seat Leon Cupra trzeciej generacji występował z dwoma odmianami silnika 2.0 TSI - o mocy 265 i 280 KM. Później Hiszpanie uznali, że to trochę za mało i zamiast 280, zaproponowali 290 KM, która to wersja zadebiutowała na początku zeszłego roku. Niedawno jednak Leon przeszedł face lifting, a Seat uznał, że nie ma sensu się rozdrabniać - w ofercie znajdziemy więc obecnie tylko jeden silnik - 2.0 TSI 300 KM.

Oprócz dodatkowych 10 KM, nowa wersja ma także o 30 Nm więcej. Przyrost ten nie wpłynął jednak na osiągi - w przypadku testowanej wersji ST, czyli kombi, sprint do 100 km/h trwa 6 s ze skrzynią manualną, albo 5,9 s, jeśli zdecydujemy się na DSG. Najbardziej praktyczna Cupra ma jednak asa w zanadrzu - można ją teraz zamówić również z napędem na wszystkie koła. Dlaczego tylko w kombi go dostaniemy? Prawdopodobnie chodzi o to, że do tej pory 4Drive było dostępne właśnie tylko z tym nadwoziem.

Reklama

Tak czy inaczej mamy do czynienia z dość nietypową sytuacją, ponieważ dzięki 4x4, to właśnie kombi jest najszybszym modelem w historii Seata. Połączenie 4Drive i skrzyni DSG pozwala na sprint do 100 km/h w 4,9 s. Prędkość maksymalna pozostaje przy tym bez zmian - 250 km/h.

Różnica w przyspieszeniu do 100 km/h wynosząca całą sekundę bardzo wiele mówi o problemach z trakcją, jakich doświadcza odmiana z napędem tylko na przednie koła. W przypadku 4Drive tylna oś jest co prawda dołączana jedynie w razie potrzeby, ale jest to układ oparty na sprzęgle Haldex. Cechuje go nie tylko błyskawiczne działanie, ale także "umiejętność przewidywania" sytuacji. Na przykład, kiedy ruszamy, system "wie", że ryzyko utraty przyczepności jest duże i przerzuca część mocy na tył, a nie czeka aż poślizg wystąpi. Podobnie też, kiedy czujniki wykrywają, że zbliżamy się do granicy przyczepności, dołączy tylną oś, abyśmy owej granicy nie przekroczyli.

Możemy więc śmiało powiedzieć, że jazda Leonem Cuprą ST z napędem 4Drive to inne doświadczenie, niż odmianami z napędem na przód i manualną skrzynią biegów. Są one bardziej angażujące, wymagają od kierowcy walki o przyczepność, co może sprawiać frajdę, ale i irytować, szczególnie kiedy chcemy kogoś po prostu wyprzedzić, a nawierzchnia jest mokra. Testowana odmiana z kolei zapewnia niczym niezakłóconą frajdę z korzystania ze świetnych osiągów - bez względu na panujące warunki możemy bezkarnie wciskać pedał gazu w podłogę, a samochód bez żadnych protestów wystrzeli do przodu.

Napęd na wszystkie koła pomaga także zachować stabilność w zakrętach i pozwala na wcześniejsze dodanie gazu na wyjściu z łuku. Testowany Leon Cupra prowadził się naprawdę pewnie i przewidywalnie, w czym pomagała możliwość dostosowania auta do naszych preferencji, dzięki trybom jazdy. Znamienne jest to, że Seat przewidział tylko opcje Comfort, Sport i Cupra (plus czwartą, indywidualną), a więc dwie przewidziane do szybkiej jazdy, za to żadnej "ekologicznej". Wpływają one na pracę skrzyni biegów, reakcję silnika na gaz, siłę wspomagania, a także na twardość zawieszenia.

Świetne osiągi w żaden sposób nie wpływają oczywiście na fakt, że mamy do czynienia z przestronnym, rodzinnym kombi. Co prawda wysoki tunel środkowy wyraźnie ogranicza miejsce na nogi dla pasażera siedzącego pośrodku kanapy, ale to akurat "przypadłość" wszystkich odmian Leona, nie tylko tych z napędem 4Drive. Naprawdę duży jest za to bagażnik, oferujący 587 l. Auto nie jest do tego głośne w trasie, dzięki adaptacyjnemu zawieszeniu komfort można określić jako zadowalający, a "bojowo" wyglądające przednie fotele ze zintegrowanym zagłówkami są bardzo wygodne.

Musimy też przyznać, że testowany egzemplarz prezentował się bardzo atrakcyjnie, co po części jest zasługą pakietu stylistycznego obecnego w każdej Cuprze (przedni zderzak z większymi wlotami, tylny z dyfuzorem i dwoma końcówkami wydechu), a po części przyciągającego wzrok lakieru Desire Red. Całości dopełniają 19-calowe alufelgi, ale na polskie drogi wydają się być jednak trochę ryzykowne - ograniczają komfort i łatwo je uszkodzić. Niestety, Seat okazał się na tyle hojny, że trafiły one na listę wyposażenia standardowego! Na pocieszenie dodamy, że seryjne jest także adaptacyjne zawieszenie, więc komfort jest i tak na niezłym poziomie.

A jak wygląda kwestia ceny? Najtańszego Leona Cuprę kupicie już za 129 800 zł, ale kombi z napędem 4Drive i skrzynią DSG kosztuje już 158 600 zł. Sporo, ale sporo otrzymujemy również za nasze pieniądze - między innymi tapicerkę ze skóry i alcantary, system multimedialny z 8-calowym ekranem czy też w pełni LEDowe oświetlenie. Cieszą też rozsądne ceny opcji (np. adaptacyjny tempomat za 1520 zł), a nie bez znaczenia jest również fakt, że za Volkswagena Golfa R Varianta (który ma o 10 KM więcej i jest szybszy do 100 km/h o 0,1 s) zapłacimy już 171 390 zł.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama