Interia.pl i Magazynauto.pl testują rewolucyjnego Volkswagena XL1

Najoszczędniejszy samochód świata, który zostanie wyprodukowany jedynie w 250 egzemplarzach, trafił do naszych redakcji.

Czy tego chcemy czy nie, ekologia coraz bardziej ingeruje w przemysł motoryzacyjny. Każdy kolejny model powinien zużywać mniej paliwa i emitować mniej szkodliwych substancji od swojego poprzednika. Producenci samochodów od lat więc dążą do produkowania coraz oszczędniejszych samochodów, a ucieleśnieniem tego trendu jest Volkswagen XL1.

Założenie przy projektowaniu tego modelu było proste - stworzyć pojazd, który zużywający jak najmniej paliwa, ale nie będący jakimś dziwadłem na kołach, ale w miarę możliwości klasycznym samochodem. Efektem jest niezwykłe auto, które wygląda jakby przybyło z przyszłości. Mierzące 3888 mm nadwozie jest niezwykle niskie (wysokość 1153 mm) i opływowe (współczynnik oporu powietrza Cx to jedynie 0,189).

Reklama

Patrząc na ten samochód mamy skojarzenia z kapsułą kosmiczną, co potęgują ukryte tylne koła (względy aerodynamiczne) oraz zastosowanie podnoszonych do góry drzwi. Pomimo tego skomplikowanego rozwiązania Volkswagen XL1 jest bardzo lekki - waży zaledwie 795 kg.

Tak niską masę własną udało się uzyskać dzięki szerokiemu wykorzystaniu tworzywa sztucznego wzmacnianego włóknem węglowym. Wykonano z niego monocoque, karoserię i elementy funkcyjne, jak na przykład stabilizatory. Materiał ten, zwany CFK, odznacza się bardzo dużą sztywnością, dzięki czemu części z  niego wykonane mogą być bardzo cienkie - przykładowo elementy powłoki zewnętrznej XL1 mają jedynie 1,2 mm grubości.

Za napęd tego niezwykłego Volkswagena odpowiada układ hybrydowy, w którego skład wchodzi dwucylindrowa jednostka TDI o pojemności 800 ccm i mocy 48 KM. Wspomaga ją motor elektryczny rozwijający 27 KM, co daje łączną moc systemową 69 KM i maksymalny moment obrotowy wynoszący 140 Nm.

Przenoszona jest ona na koła tylne, za pośrednictwem 7-stopniowej przekładni DSG. XL1 przyspiesza do 100 km/h w 12,7 s i może rozpędzić się do 160 km/h (ograniczone elektronicznie).

O wiele bardziej interesująca, to zużycie paliwa, wynoszące (według producenta) jedynie 0,9 l/100 km. Auto emituje przy tym zaledwie 21 g/km dwutlenku węgla. Wartości te są po części zasługą faktu, że XL1 to hybryda typu plug-in, a więc ładowana z gniazdka. Znajdujące się na pokładzie akumulatory o pojemności 5,5 kWh pozwalają na pokonanie do 50 km na samej tylko energii elektrycznej.

Niezwykle niskie spalanie częściowo tłumaczą również inne wartości, jakie podał Volkswagen. Bardzo niska masa własna, opływowe nadwozie i wąskie opony (115/80 R15 z przodu i 145/55 R16 z tyłu) sprawiają, że na podróżowanie z prędkością 100 km/h XL1 wykorzystuje jedynie 8,4 KM. Natomiast przejechanie jednego kilometra wymaga zużycia mniej, niż 0,1 kWh energii elektrycznej.

Pomimo swojego niezwykłego wyglądu i wyjątkowej techniki, wsiadając do XL1 możemy odnieść wrażenie podróżowania zupełnie tradycyjnym samochodem. Wszystkie przełączniki, wzorem innych modeli Volkswagena, są dokładnie tam, gdzie się spodziewamy, kierowca ma przed sobą tradycyjne wskaźniki (zapożyczone z modelu Beetle), a dźwignia skrzyni DSG też jest nam dobrze znana. Jedyną ekstrawagancją i przypomnieniem, że jedziemy autem ze wszech miar wyjątkowym (poza oczywiście bardzo niską pozycją za kierownicą) są lusterka boczne, a konkretnie ich brak. Zastąpiły je kamery, z których obraz wyświetlany jest na ekranach zamontowanych w drzwiach.

Volkswagen XL1, pomimo tego, że wygląda jak futurystyczny koncept, który nigdy nie wejdzie do sprzedaży, jest już produkowany, a pierwsi klienci odebrali swoje egzemplarze. W sumie powstanie 250 aut, ale tylko 200 z nich zostanie sprzedane. Pozostałe 50 Volkswagen pozostawi na własne potrzeby. Jeśli jesteście chętni na zakup tego auta przyszłości i nie odstrasza was cena 111 tysięcy euro, to mamy złe wieści - wszystkie egzemplarze zostały już sprzedane.

WIĘCEJ ZDJĘĆ XL1 ZNAJDZIESZ TUTAJ.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama