Najbrzydsze auto świata?

Na salonie w Szanghaju swoje konstrukcje przedstawiło wiele lokalnych firm. Na części z nich warto zawiesić wzrok, inne wręcz odrzucają swoją stylistyką.

Z tym drugim przypadkiem mamy do czynienia w wypadku zaprezentowanego przez firmę Geely prototypu meirenbao II.

W założeniu miał to być sportowy samochód, prawdopodobnie łączący najlepsze cechy stylistyczne alfy brera i nissana skyline. Co z tego wyszło? Potworek.

W przedniej części nadwozia dominuje potężny, kwadratowy grill, który wygląda jak... pochodzący z innego auta. W żadnym wypadku nie pasuje on do zapożyczonych z alfy romeo (brera lub 159) przednich świateł. Z kolei lina boczna nawiązuje do nissana skyline, z tym, że (nota bene całkiem zgrabny) tył wygląda jak doczepiony na siłę od innego samochodu.

Co ciekawe, Geely zapowiada wejście ze swoimi produktami na rynek amerykański. Nasuwa się tylko pytanie: po co? Przecież chyba najłatwiej jest zaprojektować ładne auto typu coupe, w którym nie trzeba iść na kompromisy typu duży bagażnik (renault thalia), duże zdolności przewozowe (ssangyong rodius) czy stylistyczne ekstrawagancje (fiat multipla poprzedniej generacji).

Co więc powstanie, jeśli trzeba będzie zaprojektować samochód, który będzie miał za zadanie nie tylko szybko jeździć i ładnie wyglądać, ale także być pojemnym i praktycznym? Aż boimy się pomyśleć.

Całe szczęście, że geely meirenbao II jest wciąż tylko prototypem. I mamy nadzieję, że tak zostanie.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama