Kierowca będzie niepotrzebny!
Volkswagen zaprezentował prototypowego touarega. Nowością w tym pojeździe jest... brak kierowcy! Niemiecka firma ma za sobą już pierwszą publiczną prezentację tego samochodu, która odbyła się na terenie off-roadowego toru w Oschersleben.
Debiut zakończył się pełnym sukcesem, pojazd zdał egzamin. W październiku VW zaprezentuje touarega na amerykańskim "Grand Challange 2005", w którym rywalizują pojazdy bez kierowców.
Prototypowy touareg otrzymał imię Stanley. Wizualnie nie różni się on niemal od wersji produkcyjnej. Jedynie całe podwozie zabezpieczono płytą ochronną, wzmocniono również amortyzatory.
A jak zastąpiono kierowcę?
Komputer sterujący pojazdem czerpie informacje zarówno z czujników laserowych, jak również podwójnego systemu radarowego oraz systemu GPS, który potrafi określić pozycję samochodu w zasadzie co do milimetra.
Ta masa informacji jest przekazywana do układu komputerowego składającego się z siedmiu płyt głównych, na których znalazły się procesory pentium 1.6 GHz. To one za pomocą specjalnie opracowanego oprogramowania wyznaczają bezpieczną trasę dla Stanleya. Sterowanie odbywa się bez połączeń mechanicznych za pomocą technologii "drive-by-wire"
Najważniejszym testem dla Stanleya będzie jednak październikowy Grand Challenge. Jego organizatorem jest jedna z amerykańskich naukowych agencji (DARPA), która początkowo zaoferowała zwycięzcy milion dolarów. Obecnie pula wzrosła do dwóch milionów.
Uczestnicy zawodów będą mieli do przejechania 175 mil (około 282 km) po południowo-zachodnich pustynnych rejonach USA. Czas na pokonanie tego dystansu to 10 godzin. Nie dopuszczona jest żadna interwencja kierowcy lub operatora.
To pierwsze tego typu przedsięwzięcie w historii. Na tak długim dystansie wszelkie decyzje będą podejmowane przez elektroniczny "mózg" samochodu...