Tak wygląda zupełnie nowy ford transit
Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami, zaprezentowany w Genewie model tourneo custom okazał się być kolejną generacją popularnego transita.
Oficjalny debiut następnego wcielenia najpopularniejszego europejskiego "dostawczaka" nastąpi już za kilka dni, na salonie motoryzacyjnym w Birmingham. Auto pojawić ma się u dealerów w ostatnim kwartale bieżącego roku.
W początkowym okresie samochód oferowany będzie w dwóch wariantach różniących się rozstawem osi: krótkim (długość nadwozia 4,97 m) i długim (długość nadwozia 5,34 m). Do wyboru będą też różne rodzaje nadwozia: furgon, furgon z podwójną kabiną oraz osobowy van. Z biegiem czasu ofertę uzupełnią również kolejne odmiany.
Pod maską nowego transita znaleźć będzie można udoskonaloną jednostkę wysokoprężną 2,2 l TDCI. W zależności od rynku, do wyboru będą wersje o mocy 101 KM, 125 KM i 155 KM. Dzięki zastosowaniu systemu start&stop średnie zużycie paliwa oscylować ma w okolicach 6,6 l/100 km.
W standardzie znajdzie się system kontroli trakcji, na liście opcji - podobnie jak w koncepcyjnym tourneo custom - trafiły m.in.: poduszki powietrzne (przednie, boczne i kurtynowe), głosowy system obsługi radia (ze zintegrowanym zestawem głośnomówiącym), kamera cofania oraz system zapobiegania niekontrolowanemu opuszczeniu pasa ruchu.
Chociaż Ford nie podał jeszcze dokładnych danych, jego przedstawiciele - co zapewne ucieszy przedsiębiorców - zapewniają, że auto dysponować będzie największą w klasie przestrzenią ładunkową oraz drzwiami wyższymi i szerszymi niż którykolwiek z konkurentów. Dzięki specjalnemu otworowi w grodzi czołowej, w wersji towarowej, przewozić można przedmioty o długości do trzech metrów. Odmiana z krótkim rozstawem osi pomieścić ma również trzy pełnowymiarowe europalety.