Mitsubishi L200 przeszło face lifting
Japoński pick-up został właśnie poddany modernizacji, która zmieniła zaskakująco dużo. Przynajmniej jeśli chodzi o wygląd nadwozia.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiście pas przedni ze smukłymi światłami na samej górze oraz dużym blokiem świetlnym poniżej. To jednoznaczne nawiązanie do nowej generacji Santa Fe, które z kolei czerpało inspiracje z modelu Xpander.
Nowe są także tylne światła i nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że zupełnie inaczej zachodzą one na burty skrzyni, co wymagało zaprojektowania innych wycięć w nich.
Wnętrze z kolei oparło się zmianom. Nieco nowszy jest tylko system multimedialny i zmienione są teraz zegary, między którymi znalazł się kolorowy ekran komputera pokładowego. Producent wspomina też o "wspólnej ramce zespołu przełączników i wylotów powietrza" oraz dodatkowych przeszyciach na konsoli między fotelami i podłokietnikach.
Pod maską zmodernizowanego L200 pracuje dobrze znany silnik wysokoprężny o pojemności 2,4 l i mocy 180 KM. Nowością jest natomiast zmiana automatycznej skrzyni biegów - zamiast 5 ma ona teraz 6 biegów.
Przy okazji face liftingu Japończycy zastosowali też większe tarcze i tłoczki w przednich hamulcach, a także tylne amortyzatory o większej średnicy, co ma poprawić komfort jazdy. Nowością są też tryby jazdy terenowej - do wyboru mamy: szuter, błoto/śnieg, piasek oraz skały.