Samochody elektryczne

Sprzedaż hybryd rośnie. Czy państwo do nich zachęci?

​W ubiegłym roku sprzedaż aut z napędem elektrycznym i hybrydowym typu plug-in wzrosła w Polsce o 65 proc. Szereg korzyści powoduje, że coraz więcej kierowców przesiada się do samochodów z niskoemisyjnym napędem. Przykład innych państw pokazuje, że rozwój tego rynku w Polsce wymaga rządowego wsparcia i zachęt dla potencjalnych nabywców. Niektórzy producenci wprowadzają specjalne programy rabatowe wspierające takie rozwiązania.

- W krajach, w których są dopłaty do samochodów elektrycznych, takie pojazdy są sprzedawane i rejestrowane. W Polsce na razie nie ma jeszcze żadnych dopłat, ale mam nadzieję, że się pojawią. Potrzebna jest decyzja polityczna polskiego rządu: "Tak, idziemy w kierunku motoryzacji niskoemisyjnej, w kierunku pojazdów elektrycznych!". Takie dopłaty są potrzebne do momentu osiągnięcia pewnej masy krytycznej, kiedy samochody elektryczne staną się popularne - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Reklama

W połowie ubiegłego roku system dopłat został uruchomiony w Niemczech. Nabywcy mogą otrzymać 4 tys. euro dotacji na zakup auta elektrycznego i 3 tys. euro dofinansowania do zakupu auta z napędem hybrydowym typu plug-in. W ciągu pierwszych 6 miesięcy działania programu wpłynęło przeszło 9 tys. wniosków, choć to i tak mniej niż zakładały rządowe szacunki. System bezpośrednich dopłat do zakupu samochodu elektrycznego obowiązuje też m.in. w USA, Norwegii i Francji. W efekcie na tych rynkach najszybciej rośnie sprzedaż takich pojazdów.

Na rozwój elektromobilności akcent stawia również polski rząd. Zgodnie z planem do 2025 roku po polskich drogach ma jeździć nawet milion pojazdów elektrycznych. Rząd w tym celu pracuje nad pakietem zachęt, obejmującym m.in. zwolnienie z akcyzy, zerową stawkę VAT i dofinansowanie do zakupu pierwszych 100 tys. takich samochodów. Do 2020 roku powstać ma też cała infrastruktura do ładowania pojazdów elektrycznych, w tym 400 szybkich punktów ładowania samochodów elektrycznych i 6 tys. publicznych punktów ładowania o normalnej mocy.

Jak wynika z danych firmy doradczej KPMG oraz Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce 10,4 tys. pojazdów z napędem alternatywnym (wzrost o 76 proc. w ujęciu rocznym). Zdecydowana większość sprzedaży przypadła na hybrydy (95 proc.), przy czym dane te obejmują również te bez możliwości ładowania z gniazdka. Ich udział w rynku oscyluje już wokół 2,5 proc. (na ponad 23 mln samochodów zarejestrowanych w Polsce). Rosnące zainteresowanie Polaków pojazdami zero- i niskoemisyjnymi dostrzegają także producenci, oferując własne programy dopłat do zakupu samochodów przyjaznych środowisku.

Trzeba też pamiętać, że 2/3 rynku samochodów nowych w Polsce przypada na firmy (zakupy flotowe).

- Zainteresowanie klientów samochodami niskoemisyjnymi stale rośnie. Również Polakom coraz bardziej zależy na tym, by jeździć samochodem, który nie emituje dwutlenku węgla lub emituje go bardzo mało. Jest to trend, który z pewnością będzie w najbliższych latach jednym z najsilniejszych na rynku motoryzacyjnym - ocenia Katarzyna Gospodarek z BMW Group Polska.

Prognozy te znajdują potwierdzenie w najnowszym raporcie "Branża motoryzacyjna 2017/2018", w którym PZPM ocenia, że "w obliczu walki z globalnym ociepleniem, jak i coraz bardziej rygorystycznych standardów dotyczących emisji spalin, producenci będą zmuszeni do inwestowania w silniki elektryczne". Firmy motoryzacyjne również mają tego świadomość i coraz mocniej stawiają na rozwijanie oferty pojazdów niskoemisyjnych. BMW Group, która ma w portfolio 9 aut z napędem elektrycznym lub hybrydowym, chce sprzedać na całym świecie w tym roku aż 100 tys. takich pojazdów

- Przed producentami, którzy chcą wyznaczać wzorce w swojej branży, stoi rzeczywiście bardzo wiele wyzwań. Przede wszystkim należy myśleć o tzw. zrównoważonej mobilności, czyli ograniczaniu emisji spalin, dwutlenku węgla oraz zmniejszaniu korków w dużych miastach - potwierdza Katarzyna Gospodarek.

Deklaracje dotyczące rozwijania segmentu aut niskoemisyjnych mają swój praktyczny wymiar. Od początku września firma wprowadziła program EcoBonus, w ramach którego premiuje klientów, którzy decydują się na zakup nowego samochodu o napędzie elektrycznym, hybrydowym lub wyposażonego w niskoemisyjny silnik spalinowy (o emisji dwutlenku węgla nieprzekraczającej 130 g/km). Kwota dofinansowania wynosi do 17 tys. zł, a w rozliczeniu klient ma możliwość oddania swojego dotychczasowego auta. Pilotażowy program EcoBonus, prowadzony przez polski oddział BMW Group oraz salony dealerskie, ma potrwać na razie do końca tego roku.

- Jedynym warunkiem otrzymania bonusu jest to, aby samochód odznaczał się niską emisją. Do wyboru są różne rozwiązania: ponad 100 modeli BMW i niemal 30 modeli MINI - wyjaśnia Katarzyna Gospodarek.

Rynkowi eksperci są zgodni, że przyszłość branży motoryzacyjnej będzie uzależniona od ekologii, dlatego na rozwój oferty niskoemisyjnych pojazdów stawiają też inne czołowe marki.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy