Tajemnicza awaria w Krakowie. Padła sygnalizacja w połowie miasta
Krakowscy kierowcy alarmują, że od samego rana na terenie stolicy małopolski trwa zagadkowa awaria sygnalizacji świetlnej. Do godzin popołudniowych niemal połowa sygnalizatorów w mieście pracowała w trybie awaryjnym. Chociaż przyczyna usterki wciąż nie jest znana, drogowcy sugerują, że mogła być wynikiem tymczasowego braku napięcia w sieci. Tauron zaprzecza.
W poniedziałek 4 marca na ulicach Krakowa doszło do tajemniczej awarii sygnalizacji świetlnej. Już od samego rana kierowcy musieli się mierzyć ze sporymi utrudnieniami w okolicach największych rond i skrzyżowań w mieście. Większość z krakowskich sygnalizatorów była przestawiona w tzw. tryb awaryjny, a więc wyświetlała wyłącznie migające "żółte światło".
Problemy występowały m.in. w rejonie rond Mogilskiego, Grzegórzeckiego i Czyżyńskiego, a także na kilkunastu ulicach, w tym al. Pokoju i al. Jana Pawła II oraz na Powstańców Śląskich. Wiadomo, że sytuacja doprowadziła do przynajmniej jednego groźnego wypadku - doszło do potrącenia kobiety z dzieckiem.
W sprawie zainterweniował Zarząd Dróg Miasta Krakowa, który w swoich mediach społecznościowych poprosił zmotoryzowanych o zachowanie szczególnej ostrożności. Jednocześnie drogowcy podkreślili, że zostały już podjęte prace naprawcze. W pierwszej kolejności działania skupiły się na najbardziej "kluczowych" skrzyżowaniach. W kilku newralgicznych punktach do kierowania ruchem zostali skierowani policjanci.
Na obecną chwilę nie wiadomo, co było przyczyną wystąpienia awarii. Początkowo urzędnicy sugerowali, że za problemami mogła stać polska firma energetyczna Tauron. Władze spółki szybko jednak zdementowały te informacje. Przyczyna awarii pozostaje więc nieznana.
Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwają naprawy. Jak informują drogowcy, obecnie udało się już przywrócić prawidłowe działanie świateł w najważniejszych punktach Krakowa. Awarią wciąż jednak pozostają objęte mniejsze skrzyżowania i ronda.
Włączyli nowe kamery i zaczęło się. Urzędnicy szybko załatwili problem.
Nie dla wszystkich kierowców awaria sygnalizacji świetlnej okazała się być dużym problemem. Niektórzy z komentujących zauważyli nawet, że dzięki usterce jazda po mieście stała się płynniejsza, a wielu kierowców ostrożniej poruszało się skrzyżowaniach.
Nie brakowało także negatywnych opinii skierowanych w kierunku ZDM. Zdaniem niektórych, zdarzenie udowodniło, że to właśnie światła są powodem sztucznego generowania korków w mieście. "Super. Nie było korków w hucie! Oby tak częściej" - zauważa jeden z użytkowników Facebooka.