Ponad 88 tys. zł mandatu? Tak, i to w Polsce!
88 150 zł. To nowy rekord zanotowany przez Inspekcję Transportu Drogowego. Na taką kwotę wyceniono 59 (!) naruszeń przepisów stwierdzonych w czasie kontroli drogowej pojedynczej ciężarówki w okolicach Włocławka.
Do kontroli doszło na drodze, na której obowiązuje zakaz ruchu pojazdów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 12 ton. Mieszkańcy okolicznych zabudowań żalili się jednak, że kierowcy "tirów" niewiele robią sobie z tonażowych limitów. Inspektorzy postanowili więc to sprawdzić. Efekty przerosły ich najśmielsze oczekiwania...
Jeden z zatrzymanych do kontroli zestawów (ciągnik i naczepa) przewoził makulaturę. Za kierownicą auta siedział właściciel, zarejestrowanej w województwie mazowieckim, firmy transportowej. Szybko okazało się, że zbyt duża waga zestawu to nie jedyne przewinienie.
W sumie, inspektorzy stwierdzili aż 59 naruszeń przepisów dotyczących krajowego transportu drogowego! Jak donosi lokalna telewizja informacyjna z Włocławka - "CW24TV" - inspektorzy stwierdzili "wszystkie możliwe naruszenia" dotyczące czasu pracy. Zgodnie z zapisami tachografu kierowca nie tylko prowadził auto o przeszło 3h dłużej, niż wynikałoby to z normy dziennej, ale też nie odebrał wcześniejszych odpoczynków. Zgodnie z danymi urządzenia mężczyzna, przez dwa kolejne tygodnie, zamiast przepisowych 90 godzin, przepracował za kółkiem ponad 132 godziny... Przez miesiąc, ani razu, nie odebrał też pełnego "tygodniowego" odpoczynku w wymiarze 24 godzin!
Nie trzeba chyba tłumaczyć, że zatrzymany kierowca zakończył swoją podróż we Włocławku. Mężczyzna i tak mówić może o dużym szczęściu, bowiem - zgodnie z ustawą o transporcie drogowym - maksymalna kara nałożona przez inspektorów w czasie kontroli drogowej nie może przekraczać 10 tys. zł. Właśnie taki wymiar kary najprawdopodobniej nałożony zostanie na zatrzymanego w wyniku kontroli właściciela firmy po wydaniu stosownych decyzji administracyjnych.