Hyundai i Kia pozwane. Poszło o... wzrost liczby kradzieży
Miasto Chicago pozwało dwóch koreańskich producentów o przyczynienie się do wzrostu liczby kradzieży w amerykańskiej metropolii. Zdaniem władz „Wietrznego Miasta” – zarówno marka Kia, jak i Hyundai, wprowadzały klientów w błąd informując o zaawansowanych zabezpieczeniach kradzieżowych, podczas, gdy niektóre z modeli nie posiadały nawet immobilizerów.
Do niedawnego pozwu złożonego przez władze miasta Seattle przeciwko markom Kia oraz Hyundai, właśnie dołączyło Chicago. Jak się okazuje - także "Wietrzne Miasto" zarzuca południowokoreańskim producentom, że bezpośrednio przyczynili się do radykalnego wzrostu kradzieży i ogólnej przestępczości w metropolii. Dlaczego?
Chodzi o rzekome zaniechania, których mieli dopuścić się wspomniani producenci, wprowadzając na amerykański rynek modele w żaden sposób niezabezpieczone przed kradzieżą. Jak zauważają skarżący - niektóre samochody nie posiadały nawet podstawowych immobilizerów, podczas gdy w reklamach określano je mianem bezpiecznych i wyposażonych w systemy antykradzieżowe.
Konsekwencjami niedopatrzenia miały być liczne kradzieże pojazdów obu marek. Wejście do niektórych modeli miało być na tyle proste, że z wyzwaniem tym poradziłby sobie praktycznie każdy. W mediach społecznościowych zaczął nawet krążyć "challange" zachęcający użytkowników do pochwalenia się "jak najszybszym włamaniem do samochodów marki Kia i Hyundai"
Władzie miasta Chicago zaznaczyły także, że w internecie nietrudno było znaleźć filmy instruktażowe, ukazujące jak prostą czynnością jest otwarcie zamkniętych drzwi w samochodach oraz ich uruchomienie. Skutkowało to wzrostem kradzieży modeli obu marek z około 500 do 8350 egzemplarzy w tylko pierwszej połowie 2022 roku. Obecnie kradzieże samochodów marek Kia oraz Hyundai stanowią ponad połowę wszystkich zgłoszeń w Chicago.
Włodarze miasta uważają̨, że w efekcie zaniedbań producentów, przepracowana policja miała jeszcze więcej zajęć, statystyki komisariatów się znacząco pogorszyły, a cała sytuacja negatywnie wpłynęła na nastroje społeczne. Z uwagi, że problem dotyczył podstawowych i najtańszych modeli, na masowych kradzieżach ucierpieli najmniej zamożni mieszkańcy miasta. Wiele osób oczekiwało, że policjanci szybko odnajdą ich skradzione pojazdy, jednak przy takiej ilości spływających zgłoszeń, niekiedy okazywało się to niemożliwe.